Ein lamro nća sip eice żom eina?
Nadzieje i marzenia mają swoją wartość…
Pod warunkiem, jak się nie jest leniem i dąży praktycznie do spełnienia marzeń. I wtedy jest duża nadzieja, iż spełnimy dane marzenie.
Bo jak się tylko marzy, nic nie robiąc, to nadzieja jest iluzją, niczym więcej.
A prawidłowo żyjące dzieci, przeczyłyby Twojej tezie… W lenieniu się najprawdopodobniej mam mistrzostwo świata, ale nie uznaję tego za wadę, bo ludzka pracowitość cywilizacyjna jest całkiem nieharmonijna w świecie DSHN-u.
A masz kontakt ze swoimi wnukami?
Połowiczny, ale dobrze pamiętam swoje dzieciństwo. Moi rodzice - a zapewne i nauczyciele - byli bardzo pracowici, ale racja w harmonijnym, zabawowo przygodowym podejściu do życia, była po mojej stronie…
Jaki to jest kontakt połowiczny?
Pół wnuka się do Ciebie przytula, a drugie pół wyrywa?
Albo z połową wnuków ma się go, bo przestrzeń nie dzieli…
Lenie starają się tak żyć i robić, aby się nie narobić… Efektywnie myślą…
pół się przytula a pól grozi z nożem dziadke wyskakuj z kasy
Zmuszanie do nieharmonijnej pracy dla pieniędzy, to niewolenie…