W jezyku potocznym tak. Formalnie wielu władców okeslanych jako krolowie z punktu widzenia formalnosci czyli zgody Rzymu/Watykanu krolami nie jest - na upartego moznaby powiedziec, ze wladcy Anglii, Danii, Norwegii i jeszcze kilku panstw gdzie religia wiodaca nie jest katolicyzm, krolami nie sa. Takie to nieco przewrotne.
Czy chcesz powiedzieć @okonek że koronowanie władców to domena władzy katolickiej? I nie chodzi mi o samą czynność tylko akt nadania tytułu.
Właśnie niedawno czytałem Cherezińską o Mieszku I i Bolesławie Chrobrym, i tam ważnym tematem był problem korony. Wszak Slawenia (bodaj takiej nazwy używano) dużym państwem była.
Z naszego punktu widzenia (naszego w sensie panstwa, ktore niedawno przyjelo chrzest i wstapilo do klubu nazwijmy to rzymskiego, cywilizacji zachodniej) uzyskanie korony od papieza bylo potwierdzeniem, ze jestesmy traktowani powaznie. Czy tak naprawde? Nie nalezy zapominac, ze rownolegle na terenie obecnej Hiszpanii wystarczylo miec pare zamkow, troche wiosek wziac na utrzymanie biskupa i pare klasztorow i korona gwarantowana.
Podobnie bywalo w innych regionach dawnego zachodniego imperium rzymskiego.
No właśnie. Jednocześnie tak mało zorganizowane, małe i słabe państwo jak Szwecja miała tytułowanego króla. Podobnie Norwegia.