co Wy z tym l4?
kazde zajecie dla ludzi dotknietych choroba jest odpowiednie - moze niekoniecznie jak pisalam kopanie rowow i wysulek fizyczny
ale chcecie wykluczyc dorobek ludzi ze wzgledu na niepelnosprawnosc fizyczna?
piaty sort z nich robic?
juz nie opowiadaj - maswoje priorytety
ja dokarmiam koty wedrowne i jak mi sie pasza dla nich skonczyla zamowilam przez neta i chrupki z Niemiec jechaly jako produkt pierwszej potrzeby. teraz w pandemii. latwo jest oceniac siedzac przy klawiaturze i plujac jadem
wiedząc że nie możesz wykonywać pracy umawiasz się na pracę? wybacz KK
Jestem przed świadomą operacją i normalnie pracuję, tyle że bez możliwości L 4 bo nie ma na co. Kręgosłup to drobnostka a grypa to marzenie od młodości, podobnie uczulenia czy katarek. W swojej pracy czuję się dobrze, choć w młodości zgrzeszyłem pracując w biurze. Gdyby to trwało do dziś to byłbym dziadem. Na zawał nie dają L4 w tym kraju, podobnie jak na komplikacje
Moim zdaniem każdy człowiek ma komórki rakowe. Chodzi tylko o to, żeby tych komórek nie było zbyt dużo i żeby zbyt szybko się nie rozwijały.
Moim zdaniem cukier przyspiesza rozwój raka, bo i ogólnie komórki potrzebują cukru do rozwoju, więc lepiej unikać nadmiaru cukru.
To nie takie proste
Każdą pracę można sobie dostosować do swoich warunków np. zdrowotnych przekwalifikując się na dziesiątki sposobów - refundację stanowisk, granty na pomysł na siebie bezzwrotny czy pożyczki, instytucje UE czy krajowe - ważne by głowa nie była w chmurach i oczekiwania za wysoki do swych możliwości itd
ale o czym rozmawiamy? Ochojska? wie jak zorganizowac. workow nosic nie musi
co do chemii? zalezy jak reagujesz - mam kolezanke, ktora w czasie chemii uczyla dzieciaki w szkole (nauczycielka)
nie wiem jakbym ja w takiej sytuacji zareagowala - i mam nadzieje nie wiedziec.
wiem jak maz umieral na raka - wazne jest dac czlowiekowi komfort korzystania z zycia. bez przesady bo nas nie bedzie, a zycie toczy sie dalej.
Każdy ma wybór i świadomą wolną wole, to jak jeden co lubi blondynki a drugi teściowe - zabronić nie można
Pracowałem bo nie było dla mnie L4
niekoniecznie cukier…
ale idea nieglupia
Nieraz i tak bywa - z czegoś żyć trzeba, a i jak są lekarstwa to wybór jest aż jeden, jak nie można zrezygnować z choroby to trzeba ją utrzymywać
Każdy ma, tyle że to w uśpionym stanie, i nie tylko komórki ale np. wirusy czy potoczne raki Potrzebny jest impuls by je uaktywnić, na tyle skomplikowany że poza kontrolą, początkiem jest osłabienie organizmu
@Daniel86, średnio co 5 lat ktoś z mojej rodziny umiera na raka. Ta choroba nie ma żadnych reguł, często atakuje i w szybkim czasie zabija z pozoru bardzo zdrową osobę. I młodą.
10 lat temu zmarł mój teść, nie słodził kawy ani herbaty, ciasta i słodycze to tylko dla bab ( on tak mowił). 5 lat później (też na raka), zmarł jego syn (brat mojego męża).
Nie palił, pił okazjonalnie alkohol, chodził na siłownię, był morsem.
17 miesięsięcy temu, w jednym miesiącu zmarła ciocia i jej córka, miesiąc później moja mama.
Każda z tych osób cieszyła się zdrowiem, były pełne energii, witalności.
Masz rację, ludzie chorzy albo niedomagający powinni być od razu zrzucani ze skały Tarpejskiej żeby nam nie zaśmiecali zdrowego społeczeństwa.
Ale jednak na poważnie. Pewnie nie orientujesz się co pani Ochojska mimo swojej niesprawności zdziałała w swoim życiu. Swoim życiem i całą działalnością zasłużyła na szacunek, poważanie i głęboką wdzięczność. Nawet gdyby po latach aktywności chciała teraz nieco spokojnie odpocząć, to jej się to po prostu należy.
Czasem człowiek sam musi od życia po kościach dostać aby zacząć rozumieć innego człowieka.
Psychicznie? A, bo ludziom pomaga, dlatego psychiczna?
Moim zdaniem dobrze zrobiła. Nie ukrywała choroby. Rozchorować się zawsze można a choroby kończą się rożnie. Nie mówiąc o tym, że szlag może trafić czławieka za dnia na dzień. Z nowotworami też różnie bywa. Motywacja jest podstawą życia.
To dlatego że pił tylko okazjonalnie.
W mojej rodzinie raka póki co nie ma. Były natomiast udary i zawały.
Badaj sie.
tiaaa pomaga, ale nie tym co trzeba?