Każdy człowiek ma swój osobisty koniec świata.
Ale ja pytam o ten bardziej kolektywny…
A jaka to różnica, czy człek na łupież, czy swędzenie pleców ma ten koniec?
A tak na poważnie, to kolektywnych końców świata w naszej historii jest liczba nie do zliczenia, nie licząc ogólnej zagłady.
tu sie zgadzam, hiszpanska TV zawalona reklamami Greenpeace - zbieramy na dzialalnosc w ONZ zeby podpisano ktorys z rzedu pakt czy inne memorandum na temat ochrony srodowiska (w tle oczywiscie dogorywajace po plastikowej diecie delfiny czy zolwie, albo poparzone misie koala i kangury)
Australia to jest niestety katastrofa ekologiczna na skale kontynentu, szkody beda nieodwracalne i obawiam sie, ze dopiero poczatek tego co sie bedzie dzialo w przyszlosci.
Rzeczywiście, tragiczne to, co się dzieje…
koniec świata, pani Popiołkowa, Co za zbieg okoliczności.