Takia zelazna patelnie i saganek to jeszcze babcia miala. Jakie powidla sliwkowe w tym saganku wychodzily, czy bigos
Po myciu trzeba było skorka od sloniny przetrzec, bo inaczej rdzewiały. Moja mama wyrzucila, bo ponoc niezdrowe i niehigieniczne…
Ale teflon to niby zdrowszy???
Na moje wspolczesne stalowe garnki tez sie krzywi, bo ponoc nikiel… Jej to ciagle cos nie tak.
Z tego co wiem te cyganskie byly najlepsze!!!
I JUŻ?!?
Też oglądałam Bolka i Lolka, ale wolałam tamtych.
Nie jest az tak trudno. U mnie latem sporo sie takich kreci ze wzgledu na najazd turystow i oficjalne patrole nie wystarczaja. Brakuje im charakterystycznego dla stonki turystycznej blysku szalenstwa w oku
Moze nie najlepsze, ale na pewno lepsze od tandety jaka sprzedawano przez lata.
Tak. Przede wszystkim nie zabijały smaku.
Niezdrowe? Gówno prawda. .
Moja mama przed moim urodzeniem kupiła 3 patelnie i kilka garnków. Jak długo te garnki funkcjonowały, nie pamiętam, ale pamiętam patelnie, bo 2 z nich używane były ok 50 lat.
Teściowa nam podarowała jedną taką od Cyganów z lat 50. Używałem jej jeszcze w latach 90.
Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma, technologia odeszła wraz z nimi. Jerzego Ficowskiego też już nie ma. Ponoć mu zdradzili, jak się to robi.
Dobrze rozkładały cieplo, wiec pewnie metoda damasceńska czy japonska skuwali różne warstwy zelaza, i sposobem bardziej chalupniczym niz robiono bron w/w metodami. Kuzni nie mieli.
Mądrzejsi od nas w temacie usiłowali to rozpracować. Cholera wie? Może komuś się udało? Ale dzisiejsze technologie nie mają nic wspólnego z cygańską i nie potrafią uzyskać efektu takiej długotrwałości. Albo nie chcą. Bo nie byłoby sprzedaży, raz kupiony produkt służyłby kilku pokoleniom, kto by kupował następne, gdy posiada ciągle funkcjonujące patelnie?
Dzień dobry. Uwielbiam grzyby ale bardziej uwielbiam jak rodzinnie wybieramy się na grzybobranie:))
Moja najstarsza wnuczka, lat 16 i jej braciszek, lat 10, uwielbiają grzybobranie. Świetnie zbierają, nie błądzą i bezpiecznie umieją dobierać grzybki. W ogóle to są niebywałe talenty w łażeniu po lasach. Ja bym się dawno zgubił, a one zawsze trafią gdzie trzeba.
Wnuczka już 6 latek mając, potrafiła mnie zaprowadzić do lasu, ja wiedziałem tylko, że w lesie jestem, ale pojęcia nie miałem, jak z niego wyjść, a ona spokojnie mnie wyprowadzała.
Raczej nie chca. Ale ja mam wspolczesne stalowe garnki, portugalskie od 20 lat i specjalnie uplywu czasu po nich nie widać. Z patelniami gorzej, ale nigdy stalowej nie mialam.
A polewany nieduzy garnuszek z Olkusza sluzy mi od stanu wojennego, pare razy przypalenie zaliczyl.
I jeszcze jedno. Te cygańskie patelnie nadawały się na ogień, szczególnie na paleniska i kuchnie z fajerkami, Na gazie też się spisywały, ale już na elektrycznych palnikach było gorzej.
Nie wiadac,nie slychac.
A czuc)))
Ten ostatni punkt,jest najpewniejszy.
Poza tym,to byla zmudna reczna robota, w dzisiejszych czasach nieoplacalna.
Ja w tamtym roku kupiłam patelnie kamienne,kosztowały one mnóstwo kasy i szczerze mówiąc jestem zawiedziona. Byłam z nich zadowolona zaledwie kilka miesięcy a mam je troszkę ponad rok.
Wlasnie o to chodzi, ze tajniaka nie mozna poznac
Tam u was sa grzyby?
Muchomory to domena Wojskiego (Pan Tadeusz)