Dzień dobry w Europejskim Dniu Ptaków

Ja swojego Forda nazywalam po prostu Fordzik

Dobrze ze masz swojego aniola stroza. Nam aniol stroz jest bardzo potrzebnny

2 polubienia

Ale zdjecie swietnie wyszlo (mimo odleglosci)

1 polubienie

Mój VW Polo został poprostu Pola :yum::grin:
To prawda potrzebujemy go i dzięki niemu nie jest jeszcze tak źle ze mną :slightly_smiling_face:

1 polubienie

Aut, to ja miałem mnóstwo, ale nie wpadłem na pomysła, by dać któremuś imię.

3 polubienia

Jezdzilam trzema samochodami z tegpo 2 wybieralam sama i nie zawiodlam sie na sobie.
Wczoraj jechalam z kolega ktory robil probna jazde nowym oplem. Wystroj wnetrza super, ale jazda…zdecydowanie jego 12-letni opel byl lepszy. W nowym resory niesprawne, hamowanie nie takie plynne, szyby przednie jakies takie malo przejrzyste (plastik?). Slowem nie kupilabym tego nawet za poil darmo.

1 polubienie

Ciekawe jakie ty masz doswiadczenie z samochodami, bo ja stwierdzam ze w tych starszych jazda jest bardziej komfortowa (patrz moja odpowiedz do @ratatujka)
Oprocz tego byl ten nowy opel malo stabilny przy zakretach

1 polubienie

Tez mi sie nie przytrafia nadawanie imion samochodom,czy jakimkolwiek sprzetom.

1 polubienie

Nazywanie imion to u nas normalne… Była wcześniej też Niunka, Zuzia, Stefan, Baska :rofl: od pokoleń je nazywamy :slightly_smiling_face:

1 polubienie

Bardzo duże. Nie mogę się nawet doliczyć, ile ich miałem. Zaczynałem Warszawami i gazikami. Pierwsze prawko w 16 roku życia zrobiłem. I już jeździłem, tylko, że rok musiałem z dorosłą osobą jeździć posiadającą prawko. Oczywiście, miałem to gdzieś i jeździłem sam.

2 polubienia

Ooo rowniez moim pierwszym samochodem byla Warszawa M-20.
Czolg na kolkach)))

2 polubienia

Czyli dolnozaworowego garbusa miałeś.
Moje pierwsze 3 z rzędu to 221k. Z silnikiem górniakiem. Kupowałem na przetargach w Kolumnie Sanitarnej, gdzie byłem kierowca Pogotowia Ratunkowego. Pracownicy mieli priorytet i dużą zniżkę. W pierwszym zakupie pomogli teściowie, a potem, co rok to prorok.
Klienci byli od zawsze i płacili dwa razy tyle, co ja zapłaciłem.

2 polubienia

Tak,dolnozaworowy garbus,.
Moze pieina nie byla,ale wygodna.
A silnik potwor na obecne czasy,3,8l,zarla jak smok,ale tankowalem u Zila)))
Flaszka wypita z kierowca rzeczonego zila,za pelny bak)))
Wtedy pracowalem wbaxie samochodowej,jako mechanik,
Bo chyba pamietasz,ze czy to byla warszawa,czy zuk,czy nysa,lub pozniej tatpan,jedna cholera,czesci te same)))

2 polubienia

Części te same, silniki też, ale z tych nowszych z górniakami; - 220 i 221. Ten Twój pasował do pierwszych Nys i Żuków. Tarpany weszły o wiele później i były już czymś innym.

1 polubienie

A na zimę wodę trza było spuszczać.

2 polubienia

Ano nie bylo plynow chlodzacych.
A zima,to byla zima,nie pozna jesien)))
No i zapomnialem,ze te wszystkie czesci pasowaly tez do ruskiej Pabiedy.
A od Pabiedy do Opla ))))
Musieli niemcy kopiowac,bo przeciez w ZSRR to bylo nie do pomyslenia)))))

2 polubienia

Niemcy też spryciarze. Oni zaczęli kopiować, zanim ruskie wpadły na pomysł produkcji tego autka. :smile: Z wyprzedzeniem.

2 polubienia

To dopiero przekret))))

2 polubienia

Ja na tym garbusie robiłem prawo jazdy. Potem, po 13 latach jak kupiłem pierwszy samochód, Fiat 125, to już jeździły tylko te z obciachanym tyłem, jakby ktoś siekierą dwa razy machnął.

3 polubienia

Wszyscy możemy zostać ORŁAMI…

1 polubienie

No ale jak,alkohol nie jest dla ludzi?
Przeciez psu nie dam,bo malo,ze nie wypije,to jeszcze rozleje)))

3 polubienia