Weź się nie wygłupiaj. Teraz? W środku nocy? Przytyjesz!!
Objadłem się po 20.00. pomysł był inny ale jestem załatany - każdy coś chce odemnie, - najczęściej siostra potrzebuje pomocy lub koledzy, i to jest męczące i czasochłonne. Wolałbym by mnie pobili i zapomnieli o mnie. Wtedyby były normalne posiłki, odpoczynek i źycie na luzie, a tak to jazda bez trzymania kierownicy i na gaz. Przytyć choć 8 kg to marzenie, koszt nieważny. Kiedyś lekarz prosił teraz nalega, a ja nie wiem czemu ?. I co to ma wspólnego z moim zawałem i resztą komplikacji. Podobno to ostatni moment na pomoc dla mnie, rozumiem że same leki nie są gwarancją życia
…mogłeś choć łososia przemilczeć
Wcale Ci się nie chce jeść, tylko pić. A już łosoś, to by Ci dziś wcale nie smakował. To pić Ci się chce. Napij się wody lub słabej herbatki i będzie ok.
ziołowa czeka.
To właśnie tej herbatki Ci do szczęścia brakowało, a nie frytek i łososia
Spoko. Odkąd nie pracuję w nocy to takie pokusy są łatwiejsze do zniesienia. Organizm się nie domaga. Spać chodźmy, bo widmo poniedziałku :(:( nadchodzi a nawyk chodzenia spać o określonej godzinie już i tak mi się przesunie na później teraz:/
No tak - miał być filet z dorsza w kopertowym sosie, ale wykupili. Planuję z potrzeby chwili na teraz. Na luzie były by np gołąbki, ale łańcuch czasu nie jest długi
Trzeba by losować - albo ona albo ja. Ostatecznie mogę się podzielić
Z rybnych to tylko owocowa
Mi tu brakuje ryb slodkowodnych. Tylko pstragi. Za to morskie? Polowa to nawe nie wiem czy ma zwyczajowa polska nazwe? wszelkiego rodzaju malze i skorupiaki podobnie.
A zupy owocowe? Kompotcik na deser to jeszcze.