Uważaj, jutro też jest dzień…
Wiecie, jak ten tydzień mi szybko zleciał?
Byłam mocno zdziwiona, że to już piątek.
Pijany jestem.
Co tam?
Jeszcze chwila, jeszcze trochę
Ide do lasu na grzyby żeby nie wpaść na jakiegoś pijanego kierowce na pasach i mu nie zorbić kuku
Grzybów chyba jeszcze nie ma
Bo od dłuższego czasu mnie tak korci żeby udowodnić że samochód możńa dogonić na pieszo i wsiąsć do środka przez szybe w trakcie jazdy
Z grzybami to jest tak:
Jak idziesz na rynek i widzisz, że ktoś sprzedaje gryzby to se myślisz “kułde som grzybki trza iść do lasu”
A temczasem powinieneś myślec “kułde przegapiłem grzyby i ktoś juz zebrał”
Cóż z tego że łikend w kalendarzu kiedy za oknem buro i ponuro a termometr nie za wysoko. Jedyne co pozostało to ulokować się dziś w jakimś przytulnym kąciku z paroma kufelkami. Najlepiej w towarzystwie takich samych zasmutasów.
Zasadniczo na ziemi nie występuje klimat i pogoda, które mogłyby usatysfakcjonować miłośników trunków alkoholowych choć yćć może gdzieś we wszechświecie pada z nieba piwo, słońce mruga jak światła w monopolwym a z kranu cieknie wódka.
Zawsze jest okazja by wypić.
A dlaczego masz taki czerwony pasek?
I to jest to co lubię.
Wiaterek wieje, słońce mocno nie grzeje, browar mam u Ciebie @Devil wygrany.
Tylko się radować i pić za zdrowie Ani
Tak jakby dokonując syntezy tematu grzybobrania i picia w deszcz to chciałbym zauważyć, że w procesie fermentacji biorą udział drożdże czyli skądinąd grzyby.
Teoretycznie trzeba założyć że gdzieś tam w głebokich niezbadanych kniejach rośnie drzewo owocowe zasiedlone przez drożdże i na jesień spadają z niego butelki wódki
Brałbym w krzakach.
Po grzyba trzeba się schylić, co w natłoku grzybiarzy niekoniecznie przyjemnie może się skończyć.
Zadowolę się tymi leśnymi ruchadełkami
A po grzyba Ci to?
Po miłość.
W malinowym chruśniaku.