Zaczęli pięknie, bardzo widowiskowo. Po wyjściu z grupy już tak nie dano im pograć, ale wrażenie bardzo dobre pozostawili.
Jest na wczasach nad morzem. Spoko, jak ją znam, nie odpuści.
No mam nadzieje!
Edit.
Juz kiedys tak było ze @boca czekala z niecierpliwością na quiz…A gdy go wrzucilem,po prostu znikneła i nie ma jej do dzisiaj.
Edit.
Cos mi sie jednak zdaje ze ,jak to mowia w Poznaniu,“koniec -Dębiec”.
Ok.
Bylo duzo takich detali ktorych nie pamietalam. Ale skojarzylam lub zgadlam lub pamiętalam… Mialam ze Swuata Młodych tabeke,ktire sumiennie wypelnialam. I opuscilam tylko 1 mecz - z powodu zakonczenia 8 klasy.
No!
Przywrociłas mi wiare w forum
A jesli wolno spytać,byk był w czym?
Ten co wbiegl na boisko
Nie widzialas łobuza?
Malo meczu nie zwinąl.Radziecki sędzia tak w portki robil ze strachu ze …uznal jego protest!!!
Potem go pozbawili prawa do wykonywania zawodu/funkcji.
To mozna bylo wydedukowac
Ten lobuz @collins02 to zachowal sie jak wiekszosc jego rodaków. Hucpa zydowska tylko z tym porownywalna. Zdarzenie ustrzelilam wlasnie na tej zasadzie.
Uliczkę znam w Barcelonie.
W uliczkę wyskoczył Boniek.
12 : 13
Jeden błąd?
Brawo!
Trenerzy.
A ja myslalem ze Jupp Dervall rozwali mi pytanie…Ale ok.Gratuluje!
Ten Dervall mnie naprowadził.
Pamiętam polską grupę Polska.Peru, Włochy , Kamerun. Pamiętam wyniki spotkań w tej grupie, a przede wszystkim 5:1 z Peru. Pamietam piętę Bońka i armatę Buncola. Pamiętam hattrick Bońka w meczu z Belgią. Pamiętam rozczarowanie po meczu półfinałowym i meczu małego finału.
.qrwa. to było 38 lat temu.
A jakby wczoraj,czyż nie?
to tylko pierwsze oznaki sklerozy lepiej sie pamieta Mundial niz wczorajsze sniadanie
A niech Ci bedzie!
Wole to szokujace Polska -Argentyna w 1974 ktore pamietam niemal minuta po minucie niz cos tak przyziemnego jak śniadanie.
Choć oczywiscie śniadanie jest akurat dla mnie,czymś absolutnie świetym.
Ten turniej oglądałem na wsi, gdzie z żoną i dziećmi byłem na urlopie. niedaleko Łeby.
To taka mała peegerowska wiocha była, ale okolice zajebioza. Schodziło się tego sąsiedztwa w jedno miejsce z telewizorem, raz u jednego, innym razem u kogoś innego. I już pod koniec meczu zaczynała się ostra rura z traktorzystami, kombajnistami i oborowymi. I do rana!
A potem, aby jako tako wytrzeźwieć na następny mecz. Wszystko obejrzałem. A 3:2 z Francją z kapitalną bombą Kupcewicza, to już była rzeźnia alkoholowa. Poszliśmy potem na zabawę na inną wieś i co tam, się, panie działo…