Frajdą jest zbieranie. Kleszczy nie ma aż tak dużo
Ja sie kleszczami w lesie specjalnie nie przejmowałabym, kalosze, dzinsy i flanelowa koszula jako stroj ochronny
A potem tylko dokladnie sprawdzić czy cos sie nie zaplątało. Ale to standard, kleszcze sa od zawsze.
A takiej ilosci z jaka spotkalam sie w Andaluzji pomiedzy Puerto Real i La Linea - dzikie chaszcze, ale tam byly ostrzezenia, zeby nie wchodzic, ani tym bardziej nie wprowadzac zwierzat domowych. A bezpanskie dzikie psy to zal bylo patrzec, po kilkanascie odpasionych na każdym.
Nooo
Nie znalem koleżanki od tej strony
Rzadki to doprawdy widok.On i Ona na rybach…
Ostatni raz widziałem coś takiego ze 20 lat temu gdy…strażnik Teksasu zabrał te swoją american blondie [district attorney] nad wodę,w jednym z odcinków
I jak Ci poszlo?
Razu pewnego wybrałem się z kolegami na ryby i było tak fantastycznie, że dobrze pamiętam, iż nic nie pamiętam…
Ja sie dosc czesto na ryby wybieram. Do rybnego…
@collins02 , dwie rybki złowiłam, ale przy wyciąganiu wędki one mi uciekły,ale to nic bo małżonek złapał też dwie, i jedną mi dał bym wyciągnęła i udało mi się. Ale dla mnie to nie to najważniejsze, ja super odpoczęłam, cisza, spokój, przyroda i to oczekiwanie na rybę jest naprawdę ekscytujące. Generalnie wszystko jest na plus, a wspólne zajęcia we dwoje są po prostu piękną relacją.
Fajnie to napisałaś…W pełni zgadzam się z takim podejściem
Ja to na ryby wole w wiekszej grupie, jako, ze moje osiagniecia to zlapanie kilku rybek, ktore jeszcze szybciej wypuscilam, bo to jakies rybie dzieci byly, nie produkt na obiad. I dwa razy z duza starannością zaplatalam sie w żyłkę od spinningu . Wiecej nie probowalam.
Zdecydwanie wole rybe jako surowiec w kuchni.
Ale jako forma spedzenia czasu na świeżym powietrzu nad woda? Rybki to swietny pretekst i jak z maniakami to jeszcze kolacja upolowana.