To może coś lżejszego?

Mam tylko jedną.

1 polubienie

14/15…Prezent dla narzeczonej to u kwiaciarki???I w dodatku moze jeszcze gozdziki jak na zdjeciu…Ludzie czasem jak cos wymysla to ciezko zrozumiec.

5 polubień

Tez myslalam o jubilerze :wink:
Ale co Ty masz do gozdzikow? To przeciez przepiekne kwiaty, choc faktycznie te czerwone moga sie zle kojarzyc. :blush:
Ale tylko nam.

3 polubienia

W moim licealnym towarzystwie,w NAJLEPSZYM przypadku,kojarzyly sie z akademiami ku czci.A prywatnie jak ktos komus kupowal to znaczylo tyle co"masz i wypchaj sie"…
Zreszta pamietam malo takich przypadkow.Zwyczajnie zly smak.Byc moze faktycznie tylko u nas ale wowczas nigdzie nie wyjezdzalismy i “u nas”,znaczylo tyle co w ogole :innocent:

2 polubienia

Wszystko zalezy od bukietu.
Gozdziki (niekoniecznie czerwone) to bardzo wdzieczny surowiec kwiaciarski.

3 polubienia

Trzynaście. Nie pamiętam co było źle…

2 polubienia

Za PRL najpierw był bukiet, a dopiero reszta. Żadne święto kobiety nie liczyło się bez wiechcia.

3 polubienia

Ja jakos na dzien kobiet to kojarze tulipany…
Po 1 sztuce na glowe.
A pozniej jakis komplecik towarow deficytowych - recznik plazowy, rajstopy, w ostatniej firmie, w ktorej pracowalam szarpneli sie na jedwabne apaszki, na szczescie recznie farbowane z Milanowka, wiec nas nie umundurowali jak pionierow.

4 polubienia

Goździki i rajstopy, to był standart.

3 polubienia

I trzeba było podpisać odbiór… :rofl:

3 polubienia

Obowiązkowo. Księgowy czuwał…

1 polubienie

Komplet tak na szybko z pamięci, 1 niepewny hm telefonistka przeszedł zaliczony

2 polubienia

a ta telefonistka to wszyscy mieli watpliwosci :wink:

1 polubienie

Telefonistki, to były na pocztach i zakładach pracy. A w placówkach medycznych; siostry - dyspozytorki.

1 polubienie

Nie wiem jaką trudność mogła sprawiać siostra dyspozytorka, to było proste i oczywiste. Ale ja nie rozumiem dlaczego aby obramować zdjęcie mam szukać snycerza. Przecież nie chcę rzeźbionej ramy więc poszedłem do stolarza po listewki. W domu sobie przyciąłem, złożyłem, passe-partout wyciąłem, kawałek szkła i już.

6 polubień

bo to oprawcy szukac trzeba :wink:

1 polubienie

Powiem szczerze - quiz wręcz infantylny. Nie chciało mi się to robić do końca. A jedno z pytań ma podpowiedź w ilustracji. No i ta kretynska konstrukcja, każde pytanie na nowe stronie, żeby z tego wyjść trzeba 15 razy kliknąć wstecz. Dlatego nie skończyłem ale oceniając poziom pytań to na pewno mam komplet.

2 polubienia

@okonek, Ty opisujesz zdecydowanie inne, lepsze, późniejsze czasy. Albo firma Twoja byłe lepszego sortu.
W tamtych wcześniejszych czasach pojęcie ręcznika plażowego jeszcze nie istniało. A ówczesne goździki to też nie takie jak dzisiejsze. Teraz goździk można z piwonią pomylić a wtedy miał 5 płatków i tyle.

2 polubienia

no, chude lata 80.
a badylarze przepiekne gozdziki hodowali juz w latach 60 , ale szly na eksport. to co bywalo na akademiach ku czci to produkt najczesciej z panstwowych szklarni, gdzie liczyla sie sztuka nie wyglad (a w ogole hodowla gozdzikow jesli chodzi o kwiat ciety jest jedna z bardziej pracochlonnych)

2 polubienia

Infantylny ale z przyjemnością, na pełnym luzie go zrobiłem. Do końca.
Żeby quiz zaliczyć nie wystarczy go zlekceważyć, trzeba go po prostu zrobić.

2 polubienia