Piwosze kojarzą mi się z tym, jak mu to było Kiepskim!
Ja widzę galaretkę bananową z pianką słodką… na obrazku.
1 polubienie
Żółta to chyba cytrynowa-jestem w temacie galaretek ostatnio dość często.
Ale bananowej jeszcze chyba nie próbowałam
1 polubienie
Dwa na dziesięć lat.
O kurfa 
Pomijając juz zasadniczą oczywistość ze kazde cialo ma swoją"konstytucje",oczywiscie ze samo nie wpływa.Ktos kto to wymyślił,ma o tym pojecie jak ci wszyscy krzykacze od"alkoholizmu".Tutaj komentarz jest stratą czasu wiec zmilczę…
Natomiast piwo,moze poza takimi dniami jak dzisiaj,powoduje dosyć szybko wzrost apetytu.Dzisiaj,zupelnie inaczej niz kilkadziesiat lat temu,piwu towarzyszą wszelkie wyobrazalne świnstwa z chipsami na czele.
Ale mordy bez szyji,z piecioma podbrówkami oraz bebechem zaslaniającym kolana funduje ci brak ruchu,“zrośniecie z samochodem” oraz mocniejsze alkohole z obżeraniem sie.
Uderz w stół…Akurat wczoraj w nocy byl przerażający film na ten temat na BBC-4.Przez 45 minut nie padlo nawet jedno slowo o piwie.
Oczywiscie zdaje sobie sprawe ze ich problem jest z calkowicie innego świata.
3 polubienia
Różnie bywa u mnie z piwem. Czasami kilka dzienne, a czasami miesiącami złotego trunku nie tykam. Ogólnie na piwo zimą w ogóle nie mam smaka, więc wówczas sięgam po nie sporadycznie, lub wcale. Latem wręcz przeciwnie.
1 polubienie
Bo piwo ma w sobie średnio 5% alkoholu.A wiec oczywiste ze sluży gaszeniu pragnienia i dziala przynajmniej na poczatku,jako napój orzezwiający.Zimą ta"funkcja" jest zbyteczna a pojawia sie potrzeba czegoś odwrotnego.
1 polubienie
pozwole sobie miec zdanie odrebne
zima piwo bardzo lubie, podgrzane z galka muszkatolowa i zielem angielskim. tylko zdaje sie, ze po tym podgrzaniu to tam alkoholu sie prawie nie doszukasz.
1 polubienie
No i na bazie takich upodoban powstają napoje ktore z piwa mają tylko nazwe.Ale Twoj przepis jest jeszcze w granicach.Gorzej gdy dolewa sie jakies syropy jak przed laty,do “gruzliczanki” 
Poza tym…Podgrzane wlasnie wychodzi na przeciw tym innym,zimowym potrzebom.