Tez kiedys taki byłem…Zaraz po liceum,tzn. wtedy gdy mialem kibel i siłą rzeczy,moja druzyna przestała istnieć,postanowilem sie sprzedać.
Powiedzialem kolegom,sorry ale bede dla was gral jak zaplacicie.I ku mojemu absolutnemu zdumieniu,zaplacili chyba 200 zl. [sredni kurs taksowki jak pamietam] i 12 paczek papierosów [nie pytaj jakich].
Signed,sealed,delivered…
Pierwszy mecz z ekipą z 11 liceum…Przegraliśmy 4:5 ale strzelilem 3 bramki…I to wlasnie wtedy zszedł mi paznokieć jak w piosence Perfectu…
Jakim cudem ja przez te lata nie stracilem zebów…Do dzisiaj sie zastanawiam!
W tamtych czasach dwukrotnie proponowano mi kasę i to poważną, bym kogoś pobił. Pierwszem razem spokojnie odmówiłem. Za drugi mzasadziłem lewego sierpa proponującemu, I to było w Poznaniu, połowa lat 80. Tak, jakoś przypomniało mi się. Nie ma to nic wspólnego z tym, co napisałeś powyżej.
No nie ma…Ja opisalem w sumie sytuacje rozrywkową.Wszystko bylo podszyte żartem,oprócz samej gry…Robiliśmy sobie jaja…Ale na boisku,krew sie czasem lała.
Moja przygoda z nożną, była na bramce. Ponoć miałem ku temu zdolności.
Ja dochodze do wniosku ze…przekombinowałem.Ale sami ocenicie
Ja tez tam zaczynalem.Na szczescie szybko sie zorientowałem ze jestem sporo szybszy od innych.I gdzies od 7-8 klasy"robiłem za Gerda Mullera"
Mam ochote zadac pytanie na ten temat ale…Zebyśmy tego nie “zakorkowali”
Zadawaj, ja odporny jestem.
Dziękuję, akurat w tem temacie jestem biegły
Ok, ok, chciałem dobrze… Kurła!!! Zemsta będzie…!
Eeee, chyba nie. To temat dośc powszechnie znany
Niby ekspert ale 2 błedy. Ta wieś nic mi nie mówila, tj Znam i Brennę i Koniaków, ale nic nie dokojarzyłąm
Natomiast obu wymienionych piłkarzy skojarzyłam z innym Mundialem - bo tamtego nie pamiętam - i wtedy z innym zawodnikiem który także się wsławił licznymi golami.