Spokojnie. Już od Lenina, planowano tam Europę, a później co się jeszcze da. I na to są papiery.
Już rok 1920 przyhamował zapędy tej bolszewickiej dziczy, choć niewiele brakowało… Europa była wtedy cienka jak bibułka i gdyby nie bitwa pod Warszawą, zasrali by cały zachód. Lenin po klęsce warszawskiej wpadł dosłownie w szał.
Bolszewicy mieli to do siebie, że ich zamiary zawsze przerastały ich możliwości. Patrz, - dzisiejsza wojna na Ukrainie. Albo Afganistan.
Stalin był przekonany, że paktem R-M przechytrzy Hitlera, co było idiotyzmem z jego strony, bo w 36 wykończył całą swą kadrę oficerską. Zresztą, od początku realizacji Barbarrosy, obaj prześcigali się w głupocie militarnej. Hitler nie słuchał swych generałów, tu wygrywał Himmler, a Stalin całkowicie stracił kontrolę nad wydarzeniami. I wtedy można powiedzieć, że zachód wziął sprawy we własne ręce. Nie chce mi się tu opisywać szczegółów tego wszystkiego. Nadmienię tylko, że gdyby Stalin słuchał zachodu, wojna skończyła by się szybciej. Niestety, ale i zachód popełniał błędy. Skutkiem tego była żelazna kurtyna do 1990.
I tu musiałbym zacząć od roku 1920 i polskiej armii pod Kijowem, co jest jedną z bardziej niechlubnych kart w naszej historii i stawia Piłsudskiego w fatalnym świetle. Ale z tego zrobię osobny temat, żeby wyjaśnić, dlaczego doszło do rzezi wołyńskiej i dlaczego Ukraińcy sprzymierzyli się z Niemcami, w 20 lat później.
Zrób, proszę, na ten temat niewiele wiem.
O reszcie (Ukrainie) mam pojęcie
Co do planów rosji, to wiem, że gromadziła uzbrojenie ofensywne (tak też szkolili wojsko), a nie defensywne, więc miała w planie podbój. Jakiego kraju? Gdzieś czytałam, że chcieli iść aż do Paryża. Ale ja jestem tylko laikiem.
@birbant@anon52897632 kolorek dodany
Dobrej glowie…
Fanką Piłsudskiego nie jestem. Ogolnie dziadek to mi się zle kojarzy - zgred jakis? Tego po mieczu Niemcy zabili w Mauthausen