Czyli byłem u fryzjera…Od wizyty w ostatniej dekadzie sierpnia,minelo troche czasu i chyba wzbudzilem małą sensacje w miejscu w ktorym większość klienteli byla niemalże łysa
Narzedziami poslugiwal sie chyba Węgier bo to gulgotanie z niczym innym mi sie nie kojarzyło…
Ktos powie ze przeżywam jak mrówka okres…Byc moze ale dla kogos kto cale zycie nosil dlugie włosy,to zawsze jest trauma
Na szczescie jednak,po raz pierwszy od baaardzo dawna,nie czuje sie starzej
Innymi slowy,za 11 funtow kupilem sobie porcje ulgi i zadowolenia!
Ta dam!!!
tiaa, bo u Was pozamykane bylo.
u mnie od czerwca ubieglego roku fryzjer jst uwazany za usluge niezbedna dla zdrowia (psychicznego?)
ale co to za fryzjer - kawa nie czestuja, poplotkowac nie ma z kim czekajac w kolejce, bo zapisy na godzine.
Czyli wystarczy ściąć włosy, żeby się odmłodzić?
Jutro zaoram swoje maszynką " na zero"
Tu tez kawy nie ma…
Ale przynajmniej nie stracilem polowy dnia w jakichs dramatycznych kolejkach,w bardziej renomowanych zakladach…
No dotąd sadziłem ze wrecz przeciwnie.I dlatego taka ulga ze od niepamietnych czasow,fryzjer nie spieprzyl mojego samopoczucia!
Już dawno odkryłam ten patent, że krótkie włosy “odmładzają”. Może to mało kobiece, ale u mnie działa
U mnie nie dzialalo nigdy.A dzisiaj po prostu nie czuje sie gorzej.A to juz graniczy z cudem!
Jedyne dziewczyny jakie podobaly mi sie z krotkimi wlosami to Jean Seberg i Mimsy Farmer.I jedna koleżanka w szkole…Ale z nia to bylo cos innego…Bylismy przyjaciółmi do tego stopnia ze takie rzeczy jak wlosy,bardziej liczyly sie dla mnie
Do tej pory mam gęste i “twarde” włosy. Długie, były dla mnie meczarnią, krótkie sprawiły ulgę i poczułam się “ładniejszą”
Ech,z tymi gustami to tak rozmaicie bywa…
Mialem tylko raz dziewczyne z krótkimi wlosami…W podstawówce.Potem to mi sie w ogóle nie zdarzało…
Owszem,zdarzalo sie przeżyć małe co nieco z dziewczyną ktorej włosy ledwie co przekraczaly kolnierzyk ale nawet to,rzadko
Phi,zaraz Ci pokaze mnie z krotkimi
Nieee…Albo dawaj
Co nie? Co nie? Bede trzecią!