2019. Jaki był?

Co się udało a co nie? Co było najgorsze a co najlepsze?

Szczęśliwego nowego roku 2020.

5 polubień

Taki, jak pozostałe. Bez wzlotów?

Dla mnie 2019 nie był wyjątkowy. Żadnych zmian i przełomów. Może to i dobrze.
Najgorszy moment to śmierć babci. Najlepszy - brak.

Straszny. Najlepszy a potem najgorszy rok, jaki przeżyłam. Oby się taki już nigdy nie zdarzył. :pensive:

2 polubienia

Był? Nadal jest…
I jest bardzo ale to bardzo ciężki
Szczególny grudzień jest okropny, mocno mnie przeczołgał…
Jestem taka zmęczona
Święta nie przyniosly radosci tylko smutek
A zbliżający Sylwester budzi strach…

1 polubienie

Był dziwny ale zarazem pouczający. Dużo się dowiedzialam i nauczyłam. Oby zdrowie nadal było a będzie dobrze.

1 polubienie

Brzmi strasznie. Oby 2020 wszystko naprawił

Spoko. Pierwsza praca… która trochę się przedłużyła… :rofl: A tu trzeba się kształcić xd

Wzajemnie, oby nie byl gorszy od mijajacego.

Zaczęłam rok majac prace, ktorej nienawidzilam… bardzo duzo stresu…
W marcu odwiedzili mnie w Australii rodzice i bylo super moc pokazac in okolicę :slight_smile: w czasie ich pobytu rzucilam pracę, bo mialam dosyc…
Wrocilam do tworzenia sztuki, po raz pierwszy wystawilam swoje prace na wystawie :slight_smile:
Dostalam wizę tymczasową i aplikowalam o stałą.
Zaproponowano mi pracę marzen i po raz pierwszy czuję się spelniona pod tym wzgledem :slight_smile: chlopak tez się spelnia zawodowo, zostal dyrektorem festiwalu.
Ogolnie wszystko zmierza w dobrym kierunku i 2020 zapowiada się niezle :slight_smile:

5 polubień

Będę wspominać go jako bardzo nerwowy, pełen niepokoju i uczuciowej pustki. Plusem jest oczywiście to, że nikt nie umarł w rodzinie, że stan zdrowia się nie pogorszył…i oby tak dalej. Miejmy nadzieję, że ten Nowy Rok 2020 przyniesie wiele zmian zwłaszcza we mnie, poprawę samopoczucia i inne pozytywne, życiowe sytuacje.

2 polubienia

Chyba .ujowy (z małymi przebłyskami czegoś fajnego) i cieszę się, że się kończy.
Dawno nie miałam tylu serii nieprawdopodobnego pecha w tak krótkim czasie, jak przez większość tego roku regularnie (tzn. co jakiś czas od, chyba, marca, do grudnia), a teraz nie wiem, czy pies mi się nie rozchorował,bo jest jakiś smutny od rana, tak na dobre zakończenie roku zaliczę jeszcze ciężką wizytę u weterynarza, jak do jutra mu nie przejdzie takie dziwne zachowanie :slightly_frowning_face:

Diabeł życzenia składający… :rofl: :wink: :innocent:


Prawdę powiedziawszy to fatalnie się rok zaczął i niestety niewesoło kończy.
A czy to wina SMOGU?PLASTIKU?..
albo jeszcze czyjaś tam wina…
-tego to ja nie wiem.

4 polubienia

U mnie 2019-ty był u mnie pełen niespodziewanych wydarzeń.

Powiedziałabym: góry i doły. Niestety gorzej znoszę doły… Bardzo się cieszę że już jego koniec!
Dla Ciebie też szczęśliwego NOWEGO!!! :grin:

Wyłamuje się tym razem z towarzystwa, bo już dawno temu przestałem dzielić swój czas od 1 stycznia do ostatniego grudnia. To nie ma żadnego sensu, według mnie. A życie jest takie, jakie jest, raz wzloty, raz upadki, sukcesy mieszają się z klęskami, a radość ze smutkiem. Wszystko to w sosie codziennej szarości. I te 365 dni nie ma żadnego znaczenia w błyskawicznie mijającym życiu.

6 polubień

Pracowity ale pełen sukcesów. Rodzina, sprawy zawodowe, sport - wszystko na tip-top. Oby przyszły rok był przynajmniej tak samo dobry

3 polubienia

W miarę.
Najlepsze - dowiedziałam się, ze zostanę babcią. :blush:

6 polubień

GRATULACJE! Ja jestem od niecałych czterech tygodni… :grin:

3 polubienia

Cholernie szybki…Minał jak…kiedys w mlodosci.
Pelno punktow zwrotnych.Corka przebojem zdobyla liceum i to bylo chyba najwazniejsze.I dalej jest.
Mnie udala sie kolejna licencja,zdobylem kilka ksiazek i wiele filmow za ktorymi sie uganialem…Udaly sie wszystkie wypady wakacyjne…
Poza kwietniem gdy zatrulem sie na 10 dni,jakims egzotycznym syfem z lotniska,bylo wspaniale!100 lat szkoly i dwa dni balowania…
I tylko teraz troche smutno bo w niedziele odszedl nadle jeden z przyjaciół z przed lat…