Wrzesień już tuż tuż,
jeż w jeżyny zmierza,
jakoś chłodniej już,
idzie jesień, w mordę jeża…
Taa, kolejny rok zlecial…
A te pory roku tez ostatnio pokręcone.
A za jeżem żbik
sierść na grzbiecie jeży
Na gałęzi śpiewa jerzyk
W koniec lata on nie wierzy…
Na wieży się z tą myślą mierzy
Jeszcze 4 m-ce tego roku zostało :))
Miną ani sie obejrzysz…
Dzien coraz krotszy i leci z gorki
Ale lato chyba jeszcze jest? Czy ja coś przespałam?
Owszem. Lato jest, ale tutaj piszemy i jesieni i o jeżu!
A, dzięki za łopatologiczne objaśnienie.
Trawa już skoszona
cipa spier na
ch*j wisi jak szmata
bo to koniec lata
Poezja lotów najwyższych.
Kolege chandra lapie, bo piatek dopiero jutro…
A ja lubię jesień
kolorową mozaikę
wrześniowe zapachy
i słońce które nie spala
I w pażdzierniku
jak bajkę do snu
przytulam
Z jesienią to mi się zawsze łyżka kojarzy…
A mi z piwem. Właściwie z wieprzowiną w piwie i jabłkach.
Piwo to z każdą porą roku, ale lyzka to raczej z jesienią
A dlaczego tak?
Dlaczego lyzka z jesienią?