Włąśnie teraz tez puściłem dosyć głosno - super intro!
Wtedy to wolna chata byla podstawa bytowania.
Brzmieniowo ten album jest wrecz dopieszczony!
Miałem okazję dwukrotnie wysłuchac go na koncercie, co ja mówie - trzykrotnie! Raz w wykonaniu Australian Pink Floyd.
Floyd czy solo Waters?
Z ta plyta jak i zreszta kilkoma jeszcze innymi albumami i LP wspomnianego zespolu laczy mnie tyle roznych wspomnien, refleksji i wydarzen, ze nawet nie bede zaczynal sie rozpisywac. To tak jakbym mial opisac Nowy Jork … Od czego tu zaczac?
w Nowym Jorku to nie bylam
tyle znam co z krwawych kryminalow i opowiesci kuzynki,
ale zaczelabym od wybicia robactwa
Po “Piosenkach dla teściowej” …
Ja to mam szerokie autostrady do muzycznej krainy…
PEŁNIA KSIĘŻYCA dzisiaj…
Na tą porę świetna muzyka…
Co racja to racja…Jest cos uniwersalnego w ich muzyce,co sprawialo ze pasowalo roznym ludziom w najrozmaitszych okolicznosciach…Innymi slowy,ja sobie nie przypominam imprez na ktorych brakowaloby czegos z ich repertuaru…