Wyszedłem w słoneczne piątkowe popołudnie na mały rekonesans na miasto, czyli do centrum, bo dawno nie byłem. W mieście sporo się dzieje, chciałem być na bieżąco. No i zostałem zaskoczony… festiwalem. Okazało się że mamy najeźdźców którzy opanowali rynek i okolice o amfiteatrze już nie wspominając. Hordy samochodów z logo TVP, dziesiątki obco wyglądających ludzi z plakietkami identyfikacyjnymi, tłok w ogródkach piwnych i na ulicach.
Wypiłem sobie spokojnie dwa Żywce gatunku Ipa obserwując ten zgiełk i zamieszanie, i postanowiłem zlustrować naszą galerię gwiazd, jako że nowe miały zabłysnąć. Idąc wzdłuż niej uderzyło mnie, ile z tych błyszczących, świeżo wypolerowanych już patrzy na nas z niebios. Postanowiłem je uwiecznić. Dla przypomnienia.
Warto czasem wspomnieć tych (i te chwile) któży nas swoją muzyką uszczęśliwiali lub choćby tylko wprawiali w dobry nastrój. Na pewno niejeden z nich utkwił nam mocno w pamięci.
No nie wierze…NIE WIERZĘ!!!
Fajnie zaczety,ciekawy temat…Mozliwie chyba w najoryginalniejszy sposób.I co?Nic???Nikt nie potrafi slowa powiedziec ani o tradycji,ani o wspolczesnym wizerunku Opola?A moze to kafeteria a ja sie zgubiłem???
Zaczne od…szczytu.
Recital Alicji Majewskiej i Włodzimierza Korcza.Oczywiscie chciałem wiecej a nie 30 minut,plus bełkot jakichś brodatych chłopców którzy nawet nie mają pojecia o czym dukają…
A jednak wystarczyło.Pani Alicja wyszła na scene i…w pare minut,jak to sie dzisiaj mowi,“pozamiatała”.I nagle okazalo sie,nie po raz pierwszy zresztą,jaka przepaść dzieli prawdziwe gwiazdy polskiej piosenki od np.“debiutów”,w tym roku wyjatkowo koszmarnych,w polowie na poziomie disco polo…
Byc moze to byl ostatni raz gdy sluchalismy Majewskiej,Geppert,w strasznym stanie Rynkowskiego.Czas nie czeka na nikogo[The Rolling Stones]…
Zabrakło mi tej piosenki
Jestem podobnie zaskoczony brakiem odzewu. Wiem że Festiwal nie ma dobrej prasy (ani klasy) ale myślałem, że nazwiska tych których już nie ma, zasługują na słówko wspomnieniowe. A są tam znakomite nazwiska.
Na Twoje słowo liczyłem i się nie zawiodłem.
Byłem w Polsce do dzisiaj i staralem sie zobaczyc,ile sie da.
Byly momenty koszmarne i nie mam tu na mysli coronawirusa.To byl chyba najgorszy spęd dla milosnikow tzw.piosenki aktorskiej czy poetyckiej…Z braku laku znowu meczyl sie Stockinger…Wielka porazka w porównaniu z zeszłym rokiem.
I w ogóle…Mialem nadzieje ze ruda znowu zaspiewa"Asfaltowe łąki"grupy ABC…
Byly jeszcze piosenki Jantar…I tam jakas Natalia…Nie pamietam nazwiska…Jak Janis Joplin…Przynajmniej tak odebrałem intencje
Gdyby nie konferansjerzy i nagrody w debiutach,moze nawet przyznalbym sie publicznie ze oglądałem
@Antykwa, trudno coś napisać/powiedzieć o ludziach, których ja osobiście nie znam.
Twórczość broni się sama, chociaż Zauchy z Niemenem nie postawię na równi.
Masz lekkie pióro, ciekawie piszesz, ale któŻy… bym poprawiła
Zapomniałbym o najwazniejszym/najważniejszej…IZABELA ZALEWSKA!
Od paru dni moja wielka sympatia a chwilami nawet zachwyt,nie słabną.Wygrała debiuty o "kilka długości"przed całą resztą,prezentując dykcje i sceniczną kulture z zupelnie innej epoki.I jak to kiedys czesto bywało,WIE kogo śpiewa,potrafi sie wczuć,oddać emocje…Jej duet z Alicją Majewską wypadł rewelacyjnie!
Koniecznie trzeba tez wspomniec o znakomitej wersji piosenki"Ktoś miedzy nami"Katarzyny Dereń i Kuby Badacha ktory wreszcie o sobie przypomniał.Ten utwór dawno temu,w 1979 roku nagrali Anna Jantar i…Zbigniew Hołdys.Moim zdaniem ta wersja sprzed paru dni,nie była gorsza!
Ten złośliwiec wyczuł może chwilę rozkojarzenia i wśliznął się cichcem, paskuda. Nie widzę możliwości poprawienia więc niech ma, niech się cieszy, mam go w nosie tego Żeta.
Za uważne czytanie Tobie należy się pochwała.
Dziekuje
Od dziecka.No To Co i Czerwone Gitary na dlugo przed podstawówką…Nieżyjąca juz ciotka opowiadala kiedys jak śpiewałem w tramwajach trzymajac sie jak mikrofonu,automatów biletowych"Krab"
