Najczęściej wspominamy właśnie jego…Mam na myśli media,inne fora a i bardzo często,wspomnienia prywatne z tamtych,burzliwych z wielu powodów,dni…
Tamten poranek w szkole…
Jakaś nerwowość,jakieś biegające w tę i spowrotem,zapłakane dziewczyny…I twarze belfrów próbujących być ponad.Z mizernym jednak skutkiem…
Potem niedowierzanie,złość i dziesiątki pytań,na czele z"dlaczego?" i"jak to możliwe?"
Być może gdyby to się stalo w 1970 roku,tych pytań by nie było…
W 1980 roku okoliczności były jednak zupełnie inne,podobnie jak społeczne nastroje a sam Lennon własnie powracał po blisko 6-letniej przerwie,do muzyki.Odzyskaliśmy i Johna Lennona i legende lat 60-tych nie zdając sobie nawet sprawy jak głeboko tkwi w naszych sercach…
Sa takie daty…
Ze czlowiek by nie pomyslal, że swiat jest az tak nieobliczalnie paskudny.
The day, the music died!
Spółka autorska,Lennon-McCartney uchodzi dzisiaj za znak firmowy lat 60-tych w ogóle.Podpisywali kompozycje wspólnie lecz przecież zawsze by`lo wiadomo że powyższe Revolution to może być tylko John a takie Yesterday to jedynie McCartney
O fenomenie zespołu który nagrywał rzeczy najlepsze i najciekawsze wtedy,gdy praktycznie juz nie istniał,napisano juz dawno temu,wszystko albo jeszcze więcej.Niemniej koniec był bliski…
Na szczeście czasy były takie że nie było nawet chwili wytchnienia by zastanawiać się,co dalej…Nie było miesiąca bez ważnych,czasem epokowych płyt…I każdy z Beatles’ów solo szybko dołączył do tego wartkiego nurtu…
Lennon na początku lat 70-tych,był po prostu nieznośny.Zaangażowany po stronie światowej"czerni",nagrywał jednak co chwila swoje najlepsze piosenki.Nikt nie przechodził obok obojętnie…
I jak co roku o tej samej porze,póki radiostacje dookoła świata tego nie zarżną,łza sie w oku kręci…
A potem,po latach,wydawało sie że bedzie tak pięknie…
I jeszcze piosenka jak coda…
Cała dekada lat 70-tych,była tymi dniami wypełniona…Śmierci Janis,Morrisona czy Hendrixa nie pamiętam…Ale juz odejście Presleya odnotowałem…
Jednak przeżyłem w pełnym tego słowa znaczeniu,dopiero dramat Lennona.Bo to było nie tylko morderstwo ale i…kilometry przesluchanych taśm,godziny bycia razem,płyty i radio…
Skoro o Lennonie mowa, to mam pytanie:
Znasz historię jego obserwacji niezidentyfikowanego obiektu w kształcie spodka widzianego na niebie nad Manhattanem w Nowym Jorku w 1974?
Sprawa go na tyle zainteresowała, że nawet wspomina o tym w jednym z utworów.
Nie,nie znam…Znam jedynie doskonale posenkę.Z albumu"Milk And Honey",1974
Wiedzy nigdy za dużo, tym bardziej, że to nie jest żart ani fake, bo akurat tę sprawę znam …
Najwyżej nie obejrzysz, ale może ktoś sobie zobaczy, posłucha …
To juz po pracy…
Faktycznie,nieobliczalnie…Bo nikt przy zdrowych zmysłach,nie mógł oczekiwać,przypuszczac ze coś takiego może się zdarzyć.
I to ze Chapman był szalony, niczego specjalnie nie zmienia…Niemniej nie po raz pierwszy, zabito człowieka który,na swój może naiwny ale intrygujący a innych,porywajacy sposób,poswiecal się dla idei pokoju na świecie…
Niestety to “szalenstwo” ma sie coraz lepiej.
Jesli chodzi o wojnę w strefie Gazy mam bardzo mieszane odczucia.
Czy tam jest jakieś rozwiazanie?
W koncu te “rozpaczajace” kobiety urodzily i wychowaly oprawcow. Jk przychodzi do zaplaty to nagle slowo humanitaryzm sie odzywa?
Inna sprawa, ze hucpa Netanjahu tez wydaje sie nie znac granic…
Zgadzam się ale proszę,NIE TUTAJ!!!
Ok, potraktuj to jako wtret.
Aczkolwiek iskra byl koncert.
Czyli tez mendy zaatakowaly bezbronnych.
Zakończmy ten wtręt jedynym stosownym podsumowaniem.Islamscy mordercy ZAWSZE celują w podkładaniu bomb oraz strzelaniu wszędzie tam gdzie gromadzi się tłum.Celem jest zawsze wymordowanie jak największej ilości ofiar.
I dopoki świat nie przyjmie do wiadomości zdroworozsądkowych uwag na temat najbliższej przyszłości jakie wygłosił,glownie pod adresem ue,Netanjahu,jakies 2 tygodnie temu, kwestia kolejnych zbrodni jest tylko kwestia czasu.
A czy to będzie stadion sportowy czy sala koncertowa lub katedra…Od tego mamy służby specjalne pod warunkiem ze nie siedzi tam jakiś zbzikowany,teczowy imbecyl lub ktokolwiek inny komu na widok przelanej krwi,“robi się przykro” i idzie na ulice pośpiewać,jak to było we Francji po ataku na te gazetkę [Charlie…coś tam…]
Dlatego ja staram sie ze stoicyzmem podchodzic do wszelkiego rodzaju kontroli antyterrorystycznych.
I przy nich to tez duzo zalezy od wrazliwosci obywateli- ale to faktycznie bardzo zlozony system obrony i nie w temacie Lennon.
Cholera…Zapomnialem…
Jutro zobaczę
Jakoś nigdy nic nie słyszałem na ten temat a trzeba przyznać ze rok 1974 był ponownie, okresem udanym w jego karierze.
Ludzie wypierają ze swoich umysłów tak niezrozumiałe historie, bo nie rozumieją, o co tu tak naprawdę chodzi. Dlatego i ja się nie zdziwię żadnej lub niewielkiej reakcji na taką informację.
Wspominam tylko o niej po to, by nikt kiedyś nie zarzucił, że się o czymś takim poważnie nie pisało. No i nie sądzę, by Lennon kłamał.
Dopoki nie obejrzę,nie wypowiadam się.A jestem w pracy…
Ludzie umierają. Ot taka radość zycia?
Wypieranie zlego z umyslu?
Nic nie bylo tak pięknie jak za mlodu.
Zabijanie ludzi za ideę to zdaje się przerobione? Likwidacja przyczyn? To taka Korea i nie do konca północna
Zreszta z tymi genami?
No nie powiem na paskudy to nie wyglagaja poludniowcy
Idea i doswiadczenie zaglodzenie, by ???
Ruskich to by przypalic w odwłok jak kleszcza. Tylko do tego potrzebne sa Chiny
I znowu minął rok…
How do You Sleep z albumu,“Imagine”…Kąśliwy atak na Paula bo i taki bywał John…Mniejsza o bezpośrednie przyczyny tego zgorzknienia…
Zawsze się zastanawiałem,jak to możliwe by tak różne osobowości a do tego,panowie wzajemnie za sobą nie przepadający…Jak to możliwe że powstała spółka autorska,chyba najznakomitszych kompozytorów w historii pop music?
A może tak właśnie trzeba…
Opposites attracts…Przeciwieństwa przyciągają sie…