Pamiętacie “Truman show”?
Ja bym powiedziala, ze czesto fikcje przerasta…
Piszesz na trzeźwo, po pijaku czy na kacu? Ono to nie fik c ja ono to sen wariata Nie ma ludzi normalnych, tylko niezdiagnozowani …
Tak, pamiętamy, ale by lepszym przykładem był chyba “Matrix”.
A pierwowzorem, przynajmniej polskim opowiadanie Lema Ze wspomnien Ijona Tichego czyli w piwnicy profesora Corcorana.
Co prawda w realnosc swiata watpili juz filozofowie starozytni, ale wiekszosc systemów religijnych niereealnosci te zostawia zyciu pozagrobowemu.
No może Egipcjanie nie za bardzo, sadzac po wyposazeniu grobów faraonow?
Do realizacji Truman Show,potrzebne są pieniądze jakich polskie kino nie widziało.Nie ma się więc co bać o alternatywną rzeczywistość.
Powiedzmy, ze kasa to nie wszystko.
Wtedy, kiedy kręcono ten film wielu ludzi juz intuicyjnie odczuwalo rozmiary inwigilacji jaka jestesmy otoczeni przez wszedobylskie kamery. I czym to grozi.
Pomysl jak wykorzystac jako fabule filmu jeden z zespołów urojeniowych? Kino tym stoi przeciez .
W PL mamy to w realu - no nie wiem ktory z tych osobników ma bardziej rozwinięty tzw. zespol oblężonej twierdzy? Prezes? Pinokio Morawiecki, ojdyr z Torunia? Bo jesli wykorzystuja to tylko jako narzedzie? To sa genialnymi w swej prostocie cynikami.
Ale o nich filmu nie zrobią. Natomiast jest duza szansa, ze o psychopacie Putinie cos nakręcą. A na to tez beda potrzebne duże pieniądze. Szczegolnie jesli bedzie to oddawalo ponura rzeczywistosc to na dystrybucję.
Ludzie podświadomie beda odrzucac fakty na rzecz w sumie radosnej fikcji z Trumanem w roli glownej.
Czy wieloma innymi filmami, gdzie poruszany jest problem na ile zyjac w swiecie inwigilacji, socjalmediow tworzacych swoje mniej lub bardziej logiczne z punktu widzenia odbiorcy bodzcow metaversum , a technika idzie do przodu, ewolucja tez postepuje - niedlugo pomysly ze wszczepianiem elektrod w mózg bedzie wydawaly sie barbarzynstwem, po co jesli bedzie sobie można kupić odpowiednia przystawkę neuronowa z dowolna zawartoscia, jakis elegancki egzoszkielecik, pare protez i byc spidermanem plus kobieta kot w jednym? Nie ruszajac sie z fotela zblizonego konstrukcja do łożyska, zeby takiego osobnika zanurzonego w swojej rzeczywistosci utrzymac przy zyciu?
A takie Trumany, Matrixy, Total Recall czy mniej udane filmy bedzie sie ogladac jak dzis wczesne filmy z Chaplinem, czy nawet Sokola Maltanskiego ze swoimi probami stworzenia bohatera usilujacego zrozumiec mechanizm dzialania otoczajacego go swiata?
Obecny strajk sktorow i scenarzystow w USA choc tam chodzi glownie o kase w postaci praw autorskich to syndrom obecnych czasow. Spiewac kazdy moze. Problem w tym, ze większość zyskow przypada obecnie platformom dystrybucji cyfrowej co znacznie zubaża oferte, jak przy każdej gospodarce gdzie monopole rzadza.
A w przypadku kultury jest to szczegolnie niebezpieczne. Niestety mamy umysly podatne na sugestie, a tolerancja w dobrym tego znaczenia pojęciu nie jest cecha wrodzona, a nabyta.
Ja wiem kolego @collins02 , ze fantastyka sie “brzydzisz” ale zapewniam, że jest to dzial literatury (choc faktycznie czesc to grafomania, ale gdzie jej nie ma), ktory eksploatowal rozne absurdalne pomysly, które z czasem okazywaly sie do zrealizowania. Kwestia technologii i etyki.
Pogląd ten, to nic nowego, znamy go od starożytności.
Jak sie taki filozof najadl koziego sera, solona oliwka poprawil, slodkim winem popil to nie takie rzeczy mu do glowy przychodzily
Kilka lat temu na podobny pomysł wpadł nijaki Musk i stwierdził , ze żyjemy w grze w która ktoś gra . Nie o Bogu tu mowa.
Musk to biznesmen nie filozof.
Dzieciak wychowany na grach komputerowych.
Obawiam sie, ze tacy jak on od urodzenia myślą zerojedynkowo.
A matematyka i rzeczywistosc takie chyba nie sa?
Mnie zawsze zastanawialo, poniewaz my jestesmy przyzwyczajeni do liczenia w systemie dziesietnym, jak dzialaja mozgi liczacych np. w systemie 12, popularnym w kolebce cywilizacji srodkowy wschód - Sumerowie. I jak sobie radzili z liczeniem przed upowszechnieniem sie roznych rodzajow pisma? Bo znam analfabetów, ale liczyc na poziomie podstawowych rachunkow potrafi kazdy. Bo, ze pismo węzełkowe na mozgi (sadzac po tym co wiemy o cywilizacjach prekolombijskich) to za dobrze na mozgi nie wpływało?
A wracając do Elona?
Ta piosenka powstala w 1974, na plycie wydana w 1975. Musk mial wtedy czery lata, wiec moze cos do niego dotarlo?
Filmy z tzw.political fiction,predzej czy pozniej lądują na półkach “do wypożyczania”,jak to kiedys bywało.Albo okazuje sie ze NIE SĄ żadnym fiction. Albo tez,wyrozniaja sie poziomem artystycznym czy nadzwyczajną siłą skojarzeń.Filmy upolitycznione,najczesciej korzystaja z olbrzymiego wsparcia sily politycznej ktorej zależy na powstaniu obrazu.Przerabiamy to praktycznie,od końca wojny.Taki kraj…
To nie filmy się zmieniają a świat wokół nas.Zmiany jednak są bardzo nierównomierne i dlatego za filmami w rozmaitych krajach,idzie czasem diametralnie różna filozofia.Francuzi nigdy nie zaakceptowali Dantona,Wajdy poniewaz wolą tkwic w kłamstwie historycznym…Przykladów jest znacznie więcej.
O Francuzach to mi sie ostatnio znudzilo sluchac. Ciekawe kiedy nakreca “czlowieka z winnicy” z Macronem jako bohaterem narodowym?
Bo de Gaulle chyba sie porzadnego filmu nie doczekal? I dlugo tego nie bedzie. Za malo francuski?
Tak,De Gaulle był bardziej europejski,w pozytywnym tego słowa znaczeniu.Znaczna część Francuzów go nienawidziła…Czasami ich ciemnota wydaje się wręcz niepojęta.
Dzień szakala w pewnym sensie,dotykal jego osoby.Ale to dzieło Forsythe’a,przy udziale Edwarda Foxa w reżyserii Freda Zinnemanna…Innymi słowy,nie Francuzi grali tu role wiodące,mimo ciekawej kreacji Michaela Lonsdale’a
A co jeśli jest zdeterminowane?
Czasem bywa tak zdeterminowane, ze stwierdzenie “przed przeznaczeniem nie uciekniesz” wydaje sie jedyną opcją.