A co w Polsce będzie trzeba oddać jak przyjdzie kryzys?

Proponuję dorodnych, tłustych purpuratów. Po nóżce na rodzinę. Ludzie znajdą pracę przy porcjowaniu mięsa.
Do tego sprawdzony szczaw i mirabelki.

1 polubienie

Tak, czytalam. Tradycja jedzenia psiego miesa w Korei jest dluga. Chinczyk jak mu powiesz, ze psozerca to poza niewielkimi grupami kulturowymi sie obrazi. Jedzenie kotow czy psow u nich byla raczej koniecznoscia, jak innej proteiny zabraklo. Koreanczycy ciagle traktuja mieso z najlepszego przyjaciela czlowieka jako przysmak. A pomysly Kima jako objawienie boskie.

A taki purpurat to nie kazdy, Jedraszewski to badziej na klej introligatorski niz pieczyste. Zylasty taki wyglada…
Ale juz Dziwisz czy Rydzyk?
Troche cebulki i majeranku i beczulka smalcu jak marzenie.
Tylko Glodzia na pasztet nie da sie chyba przerobic, bo watroby to juz pewnie tam nie uswiadczysz

3 polubienia

Zwyczaj przejęty od Indian? W czasie wielkiego głodu też zjadali swoje psy.

W Korei psy traktowano jak kroliki. Albo swinki morskie czyli obecnie kawie domowe w Andach - czyli zrodlo protein.