A ja jeszcze raz o tym samym

Odpaliłem jak za najlepszych lat,tzw.headbanging…
Przy "Slejdach"oczywiście :wink:
A teraz jest pościelówa…Everyday!
Kasiu,gdzie jesteś?!
Wszystko pamietam…Czarno białe zdjecia i Twoj zabójczy uśmiech
I ten wrzask w Arenie,“Cum’on feel the Noizee” :wink:

Uwaga, żona i dzieci czytają :joy_cat::joy_cat::joy_cat::partying_face:

1 polubienie

Moja żona to Kasia.

1 polubienie

No to masz szansę pożyć. Bo czasem czytajac Twoje zachwyty nad płcią niewatpliwie na to zaslugujaca troche się obawiałam :joy_cat::joy_cat::joy_cat::face_with_head_bandage:

2 polubienia

Kino jest kobietą,jak mawiał Fellini.I moja żona o tym wie :innocent:

2 polubienia

Wy tak macie.
Jakby moj swietej pamieci za ladna dziewczyna się nie obejrzal to bym nabrala podejrzen :wink:

2 polubienia

Nie no…Moja żona aż tak łaskawa nigdy nie była…Wyjątek stanowiło zawsze kino.Nawet pamietam gdy sama mnie wypychała na DKF-y
Bez tej mocy,do dzisiaj nie widziałbym polowy filmow francuskiej nowej fali.
Kolega za to odpowiedzialny,imieniem Leszek,bezskutecznie trzeżwiał a seanse wisialy w powietrzu bo była zasada że musi być sprzedaż przynajmniej 10 biletów…
Lza się w oku kręci bo kiedyś to wszystko BYŁO możliwe…

1 polubienie