upozorować własną śmierć i zacząć gdzieś wszytko od nowa?
Masz doła?
Nie . Po prostu się zastanawiałam czy taka ucieczka jest możliwa:slightly_smiling_face:
I wyjechać w Bieszczady?
Oczywiście jest możliwa. Myślę że niejednemu w trudniejszych chwilach takie myśli w głowie się rodzą. Ale zaraz pojawiają się pytania: dokąd? czy kasy mi starczy? czy dam radę od zera? czy wytrzymam psychicznie taki zwrot? i znowu będę sam?
I człowiek kalkuluje. Trzeba mieć poważny powód albo odpowiedni (buntowniczy, awanturniczy) charakter.
W Bieszczady na tygodniową wycieczkę?
Pod namiot. W las
Na połoninie nie wolno, w lesie się nie da.
To już podobno nie te dzikie Bieszczady, ale dawno nie byłem. Teraz są agro i takie z gwiazdkami.
Gwiazdki zbędne. Ważne by było co pić.
Bardzo słusznie. Na butelkach też występują gwiazdki.
Byłem ostatnio w Bieszczadach, niby jest sporo dzikich miejsc , w sensie braku osadnictwa czy dróg, ale turyści są wszędzie, nawet w tzw. Worku Bieszczadzkim, czyli u źródeł Sanu. Nie wiem jak poza sezonem, pewnie pusciej jest.
Jest to mozliwe
Wszystko mogłoby się udać, ale diabły kuszą ludzi do wsuwów międzynożnych, przez co osłabiają im się mocne dążenia.