Wtedy nie było żadnego"nurtu"a tym bardziej,"kultury"lgtb.Nawet się na to nie zanosiło.
Pojedynczo i zestrachani z szaf wychodzili…
Ale byli i tacy których stać było na autoironię a juz mowy nie było by wyłazić na ulice i obnosić sie…No może poza dzielnicami z czerwonymi latarniami,jak to sie wtedy mówiło…
To sie zresztą,w historii,nazwijmy to,pop kultury,wiąże ze wzlotami i upadkami kontrkultur.
Kiedy po punku została tzw, nowa fala,wcale nie nowa a zupelnie bez oblicza,znacznie gwałtowniej określił sie nurt new romantic.Zapanowala moda na łagodność,modę z żurnali,fryzury coraz mniej męskie…
W to,kuchennymi drzwiami,wskoczyli Boy George czy Jimmy Sommerville i jego Bronski Beat…I ruszyło.Pet Shop Boys…Wciąż jednak bronili sie poziomem,czasem nawet bardzo wysokim.
Od mody,nawet wcale nie takiej znowu sezonowej, aż po pranie mózgów.Dzisiaj,po latach,tak to można streścić…
Ja nie wierzę, ze i fzis coś wartosciowego nie powstaje, ale wyodrebnienie tego z zalewu szajsu i tandety krolujacej w przestezeni przeznaczonej na muzykę graniczy z cudem.
I podobnym cudem będzie, ze nawet odkryte obroni sie samo.