Mleko to pozniej … Najlepiej zsiadle.
No chyba ze to mleko od wscieklej kroweczki…
Coś koleżanka się nie dobudziła. Bo ja 0,7 miałem na myśli, a nie jakieś tam mleczko…
Ty sie ciesz ze mi sie krowka z cukierkiem mordoklejka od rana nie skojarzyla
Co to krowka to ja wiem od czasu, kiedy takowa nabyla pani prezydent Gdanska (o ile dobrze pamietam?) i usilowano z tego afere zrobic, bo jak to baba po godzinach pracy sama flaszke kupuje? Musi jakas tfu, feministka albo masonka i cyklistka?
Przeciez kobiecie nie wypada…
Podobnie jak miec dziecko i nie miec chlopa.?
9/12
Zbrodnia to niesłychana, pani zabiła pana
coś tam coś tam
rośnij kwiecie wysoko, jak pan leży głęboko.
Partykułę też wiedziałam. I Cezarego wiedziałam, ale… Garos nie wiedziałam, rzut oszczepem nie wiedziałam i jeszcze coś. Kłonicę wiedziałam tak na 70% na zasadzie skojarzeń.
Z tym Garosem to mi sie zapamietalo jeszcze z czasow kiedy Fibak przecieral szlaki do wielkiego tenisa. Przez prase przetoczyla sie fala dyskusji jak powinno sie odmieniac nazwe kortow i przy okazji okazalo sie ze pan Roland to kolega po fachu autora Malego Ksiecia i naszej pary Zwirko i Wigura
Zabiwszy, grzebie w gaju, na łące przy ruczaju…
Kłonica, to taka popularna w polskiej wsi spokojnej, wsi wesołej, protoplasta bejsobola była ze względu na swą poręczność w trakcie zabaw ludowych w remizach OSP.
Bardzo popularny argument w dyskusjach między oponentami, takoż.
A wiejskie wesele bez użycia kłonic się nie liczyło.
Niestety, ze zgniłego zachoda wraz z Walentynkamy i Halołenem przyszli kije bejsbolowe i wyparły starą, dobrą polską tradycję wiejską…
Kłonice miały tą przewagę nad dyszlamy, że były poręczniejsze i każdy mógł się nią posłużyć. A do dyszla, to już kawał chłopa trzeba było. Ale przy dyszlu to i siekiera wymiękała.
Wy, miastowe, nie znacie dobrych wiejskich tradycjów, więc ja Was z niemy zapoznaje.
A ja znam kłonicę (na szczęście nie osobiście…)!
W latach 80 ministrem rolnictwa był towarzysz o nazwisku Kłonica. Jak głosi anegdota, do ministerstwa przyjechała kiedyś grupa chłopów żeby załatwić jakaś ważna dla nich sprawę. Sekretarka w ministerstwie uslyszawszy co im leży na sercu podniosła telefon i powiedziała “Dajcie tu Kłonice”. Chłopi słysząc to szybko uciekli.
PS. Dodam jeszcze że komuniści mieli talent do wybierania ministrów wedlug nazwisk, resortem budownictwa kierował Adam Glazur
Z powodu że quiz nie jest łatwy to twój wynik 7 / 12 należy uznać za dobry. Tylko strzelałem ! na chybił trafił
Szanowna kolega nam tutaj kłonicą wymachuje a nawet dyszlem chociaż to nieporęczny patyczek. Zapomniał jednak o czymś czymś miłym w trzymaniu i poręcznym w zabawie, a jednocześnie łatwo dostępnym na wsi. Od tego zaczynają/zaczynały się wszystkie zabawy wiejskie. Chodzi o sztachety. Przy każdej chałupie dostępne, oferują się jakby taśmy nabojowe do KM-ów w nieograniczonej wprost ilości.
O sztachetach nie wspominałem, bo to kłonice są tematem. Ale rację, Waści przyznać muszę, jedna nawet na moich osobistych plecach pękła przed wielu laty w miejscowości Łeba pod lokalem Morskie Oko, Bulajem przez bywalców nazywanem…
Do tematu “oszczep” dodam że już na igrzyskach olimpijskich w Melbourne w 1956 roku nasz Janusz Sidło rzucił ponad 80 metrów a i tak zdobył tylko srebrny medal. Wygrał wtedy Danielsen przerzucając Sidłę ostatnim rzutem, nawiasem mówiąc podobno oszczepem pożyczonym od Sidły.
Nawet nie pożyczonym - to nasz Sidło wręczył mu swój oszczep przed rzutem.
Ciekaw jestem czy wszyscy którzy dobrze się o kłonicy wypowiedzieli potrafiliby w furmance czy wagonie kolejowym wskazać ją palcem.
Spoko, wskazałbym i to 8 razy. Albo 6, bo tyle przypada na jeden wóz.
Przecież ja Waszmości o taką niewiedzę nie posądzam. Tak sobie ogólnie rzuciłem wątpliwością. Ludzie miastowi raczej nie mają z takimi artefaktami styczności, więc i niekoniecznie muszą je znać.
No tom uświadamiał miastowych o kłonicach.
Zmykam na drugie połowe mecza.
8 / 12 powtórnie ! co mnie cieszy
, coś mi świtało i jednak było dobrze, po rozważeniu za i przeciw. Tak działa życie spiesz się powoli, gdybym sobie dał więcej czasu to zapewne, moja pamięć by się mniej stresowała, i punktów było by więcej. Ta powtórka to dla mnie terapia, inaczej trudno zmusić pamięć do normalności.