Ale mi to dzisiaj w duszy gra!

Iggy Pop i “Lowdown”,z albumu"Instinct",z 1988 roku…A jako ciekawostka,na gitarze Steve Jones z niegdysiejszego Sex Pistols!
A dla mnie dodatkowo,unosi sie tutaj wyczuwalne wspomnienie wspolpracy Popa z Davidem Bowie…Wspołpracy ktora wygasla ledwie niecale 2 lata wcześniej…
I gdyby nie ta koszmarna okladka… :roll_eyes: No ok. Wiem ze okladek sie nie slucha… :innocent:
Kiedys,dawno temu,przyszedl mi do glowy taki pomysl…Gdyby w Polsce ktos krecil film o Iggym,BEZ NAMYSLU,role wiodącą oddaje w ręce Eugeniusza Priwiezencewa :slightly_smiling_face:
Ale to tylko wspomnienie czystej fantazji :innocent:

2 polubienia

Bardzo dobre. Nie mogłem go sobie skojarzyć, ale jak zagrało, przypomniałem sobie.

1 polubienie

Wlasnie daje trzeci raz…
I pomyslec ze kiedys mowiono ze Jones nie potrafi grać :thinking:

1 polubienie

Nie pamiętam, że tak mówiono. To już był zmierzch mojego zainteresowania współczesnością. Od lat 90 słuchałem już tylko tego, co było kiedyś.

2 polubienia

Iggy Pop to juz od tygodnia za mna “chodzi” :wink:

1 polubienie

Mialem na mysli czas Sex Pistols.
On sam dokladal do pieca,mowiąc:
“Nienawidze solówek gitarowych!
Po pierwsze dlatego ze nie umiem ich grać a po drugie dlatego ze nienawidze solówek gitarowych” :innocent: :joy:
No musial sie chlopak wpisać w te punkowe deklaracje ale…Od razu bylo widac ze on grac potrafi! I to bardzo dborze potrafi.

3 polubienia

Trzeba bylo mówić.Albo zagrać!

1 polubienie

Dla mnie współczesna muzyka skończyła się od czasów MTV w tv. Gdzie się człek nie obrócił, tam piski Madonny, jakieś okrzyki cycatych blondyn i te pieprzone videoclipy. Zacząłem to ignorować.

I tu bez bicia się przyznam, że i fanem Jacksona też nie byłem. Jego śpiew, jakkolwiek doceniałem, nie robił na mnie wrażenia, a jego tańce również mnie nie elektryzowały, Przeciwnie wręcz. On mi się nie podobał i już.
Od początku lat 90 do dziś, jestem ignorantem muzycznym.

2 polubienia

Troche nie nadążam za Tobą bo Sex Pistols to inna bajka i inne czasy…
Ale co do oceny wkroczenia na rynek MTV i calego tego cyrku,zgadzam sie calkowicie.
Zaczeto muzyke oglądać i to od strony kiczu lub rynsztoka…Z odbiorcow powoli ale i coraz smielej,zaczeły wychodzic inklinacje wielbicieli porno i pewne schematy obowiazuja do dzisiaj.Temat na osobna rozmowe…
Jackson?Pupilek Diany Ross,scenicznie utalentowane dziecko…Ale na tamtym etapie,po prostu odpowiednik pluszowego misia w sypialni nastolatki.
Problem przyszedl pozniej.
Sredni wokalista jakich wsrod czarnych sa setki,wpadl w oko genialnemu Quincy Jonesowi i razem odpalili Thrillera…
Tu juz nie dalo sie przejść obojetnie! Tyle ze Jacksona raczej widac na klipach niz slychac w kompozycjach czy aranzacjach.Trzeba im jednak oddac ze stworzyli idealny duet na nowe czasy.
Wiadomo ze to dlugo nie potrwa bo w pop music trzeba miec przeboje albo sie odpada.I w tym kontekscie…Trwalo to dluzej niz myslalem.Tym bardziej ze Quincy po "Bad"zajal sie juz innymi.

2 polubienia

Wybacz, zbyt chaotycznie odpowiedziałem na Twój poprzedni komentarz. Chciałem kontynuować swą poprzednią myśl o tym, jak i kiedy muzyka przestała mnie bawić i jaka muzyka.

A Sex Pistols, to odrębna sprawa. Dla mnie jedna z grup kończąca epokę wspaniałej muzyki.

Przyznaję, że o Iggy trochę mi się zapomniało, ale przypomniałeś mi.

1 polubienie

Iggy wspaniale przetrwal lata 80-te,nie tracąc rockowego pazura.Ba! Byla seria 5-6 plyt ktore nie schodzily ponizej poziomu wspolpracy z Bowiem
Dla mnie ten facet byl jakis zbyt dekadencki jak na tamte lata.Od czystego,gitarowego rocka oczekiwalem czegos innego…Ale po latach zawsze prawdziwa wartość sie broni.

1 polubienie

Dokładnie, tak. I ja teraz inaczej patrzę na to, co kiedyś uważałem za słabsze. Dziś tak nie uważam.

1 polubienie

W takich chwilach…Zawsze,predzej czy pozniej,przychodzi mi na myśl…Alicja Majewska.
Rany,jak ja jej kiedys nie znosiłem! :roll_eyes:
A dzisiaj,od przynajmniej dwóch dekad,widze to wszystko zupelnie inaczej… :thinking:

1 polubienie

Ona mnie się podobała, jako kobieta.

1 polubienie

Moge zrozumiec ale…To tez nie to.To byl ten caly sceniczny tygiel przelomu lat 70-80 ktory mi strasznie stylistycznie nie odpowiadal…
I to nie jest tak ze wszedzie szukalem rocka.Ja juz go dawno znalazlem wsrod zachodnich klasykow i niczego wiecej sie tu nie spodziewalem…
To raczej rozdzwiek miedzy nami a mozliwosciami nagran na Zachodzie.I w przekazie scenicznym…
Moze cos rozumiala z tego Malgosia Ostrowska…Na obecna chwile reszta wydawala mi sie wiecznie festiwalowa lub o nic nie dbająca.
I to byl chyba jedyny okres w moim zyciu gdy oglądalem sie za czymś"nowym" :upside_down_face:

1 polubienie

a jak ladnie spiewala w 1980 o chlopcach, ktorzy odplyneli? :wink:

2 polubienia

Ja byłem zakochanym fanem, Haliny Frąckowiak. ABC mogłem stale słuchać.

1 polubienie

Tutaj nam sie rozeszlo calkowicie.Ja polubilem ABC dopiero w latach 70-tych…Za Asfaltowe łaki,przede wszystkim.

1 polubienie

Miałem do czynienia z całym zespołem i Haliną. W 70 roku na zgrupowaniu sportowym w czerwcu, to było w okolicach Wałcza.

1 polubienie

Zespół utworzony w Sheffieldd w 1980 r. podobny do Spandau Ballet -ale tylko trochę podobny…

2 polubienia