Alfie....[tytuł ponoć jest"za długa"]

Tak sobie odkładałem ten film na odpowiedni nastrój.
A nie łatwo o to bo to historia bawidamka,egoisty-hedonisty który uporczywie dorabia mętne filozofie do swego postepowania…
Ale…
Przecież to genialny Michael Caine!Aktor przynajmniej tak dobry jak Anthony Hopkins choć może w troche innym stylu…
Film Lewisa Gilberta [ tego od 3 Bondów oraz “Edukacji Rity”] z 1966 roku.
To takie moje"zboczenie".Po prostu wchłaniam jak gąbka wszystko z brytyjskich czasów gdy mnie tam jeszcze nie było.Film podaje jak na tacy,mnóstwo obserwacji.
Wracając do tej gorzkiej a jednocześnie,brawurowej komedii…Caine jest tutaj sam sobie narratoremi i mówi do kamery,na ogól naiwnie ale szczerze,tlumacząc sie ze swego postepowania.
Na zmiane szlachetny i …głupkowaty…Ale wszystko ma swoj kres
W koncu nasz “bohater” jest w stanie zdobyć sie na refleksje i proby zastanowienia nad sobą.To pod koniec filmu gdy juz troche"sie nazbierało".I te sekwencje są chyba najbardziej poruszające.Jak choćby rozpacz nad przerwana ciążą…Przyznaje bez bicia że do wczoraj nie wiedziałem nic o takiej scenie w bardzo dobrze mi znanej przecież,historii kina brytyjskiego.A może jednak mam coś do nadrobienia :thinking:
Filmowi towarzyszy nie rock z british rock invasion ale…jazz Sonny Rollinsa.Oscar dla tego kto wpadł na ten pomysł!!!
Juz od dzisiaj poluję na ten soundtrack!
To co cechuje dobre filmy…Odrobina goryczy,odrobina humoru plus refleksja.
I to sie tutaj udało idealnie
Tytulowa piosenka…To zazwyczaj sprawa marginalna ale nie tutaj.Kompozycja Burta Bacharacha do słów Hala Davida,pojawia sie w interpretacji…Cher,w koncowych momentach
To przyklad całkowitego"zżycia" muzyki a nawet tekstu z filmem.Sztuka dzisiaj zupelnie zapomniana i ignorowana…
Hmmm…
A przeciez zawsze odrzucał mnie timbre jego głosu :wink:

Byłam w weekend na “Zielonej granicy” i “Doppelganger. Sobowtór”. Obydwa są dobre. :slight_smile:

Nie kojarze tego drugiego…Albo z czymś mylę…

Ten drugi to nowy film w reżyserii Jana Holoubka. Zbieżność nazwisk nie jest przypadkowa. To syn Gustawa Holoubka.
Agnieszka Holland to wiadomo - klasa sama w sobie ale Pan Jan też jest zacny. I Jakub Gierszał w głównej roli. Idzie młodość. :slight_smile: Choć swój dorobek obydwaj już mają.

Zapytam z ciekawości. Po jakiemu oglądasz brytyjskie filmy?

1 polubienie

Po brytyjskiemu rzecz jasna! :upside_down_face:.

1 polubienie

Gdzieś czytałem że M. Caine kończy karierę.

Staram sie w oryginale ale czasem,jak chocby w tym przypadku,dobrze mieć tzw. subtitles czyli napisy.To w ogóle,moja ulubiona forma.Jestem tym"przesiąkniety" od dzieciństwa,od pierwszych seansow w kinie.Napisów nie włączam jedynie w trakcie tzw. kina akcji.Zbyteczne.
Ale…Mam też ulubionych lektorów.Knapik i Szydlowski.

1 polubienie

On ma juz chyba 90 lat…

Wspaniała kariera

1 polubienie

Przypomniał mi się film"Orzeł wylądował",na podstawie powiesci J.Higginsa,pod tym samym tytułem…Caine w roli Kurta Steinera,tak brawurowo zagrał niemieckiego oficera jakby nic innego przez pół życia nie robił :star_struck:
Trochę później ale tez w latach 70-tych,wlozyl już inny mundur, alianckiego oficera w “O jeden most za daleko”