Czyli lub w matematyce-logice
Jakie znalazłeś-znalazłaś alternatywy w życiu, w rzeczywistości?
Czyli lub w matematyce-logice
Jakie znalazłeś-znalazłaś alternatywy w życiu, w rzeczywistości?
Od matematyki trzymam sie tak daleko jak tylko sie da i porosze mnie nie nawracać
Ale…Alternatywy wobec czego?
Jesli nie ma autobusu,jade pociągiem…
Jesli nie ma kalafiorowej,kupuje barszcz
Jesli czegoś nie ma tutaj,kupuję TAM…
Brak alternatyw czyli WYBORU to współczesne niewolnictwo.
Ale o co akurat tu i teraz Tobie chodzi,nie wiem…
Alternatywa w sensie ogólnym
Raczej miałem na myśli wybory i decyzje w życiu
Myślę, że większość jakąś alternatywę życia wcześniej lub później znalazło, tylko nie każdy chce o tym pisać
Wybór,możliwość wyboru to dla mnie fundament wolności.
Prawie pół życia przeżyłem mając tę opcję mocno ograniczoną i dzisiaj chyba potrafię docenić wszystko co zdarzyło sie po 89 roku.
A decyzje życiowe każdy podejmuje w sposób indywidualny.W określonych oklicznościach,z udziałem ludzi lub bez nich…Nie da sie o tym pisać ogólnikowo…
Nie jestem zwolenniczką myslenia “co by bylo gdyby”.
Kazda, nawet najdrobniejsza decyzja skierowuje życie na inne tory.
Oczywiscie, ze jest wiele czynników od nas niezaleznych, lub prawie niezaleznych, więc @collins z tymi nieograniczonymi wyborami to różnie bywa
Co sie stalo to sie nieodstanie.
Mozna tylko probowac nie powtarzać starych błędów. Zawsze jest wtedy okazja popełnić nowe
To chyba nie w tym pytaniu.Niemniej,decyzja,jaka by nie była,pozostaje Twoja.I jesli tak jest,mamy wolność którą najczęściej sami sobie ograniczamy.
Czasem nie mamy wyboru…
I alternatywa pozostaje w sferze marzen. Nie zyjemy w prozni.
Ale na pewno sa systemy, gdzie ta wolność wyboru jest większa.
@collins02, czyli ogranicza nas nasze własne myślenie.
Czasem tak jest.Innym to myślenie na tyle pomaga ze wyzwala…Tu znowu wniosek ze od człowieka zależy…
Uprzedzenia,brak wiedzy…Innym razem brak odwagi…Ale są dla mnie,sprawy gorsze.Jak lenistwo,“odwracanie sie na drugi bok”,zamykanie oczu,milczenie…
Syn wraca ze szkoły i zadaje ojcu pytanie związane z zadaniem domowym:
– Tato, co to takiego “alternatywa”?
– Hmmm… dokładnej definicji nie pamiętam, ale podam ci przykład:
Wyobraź sobie, że masz jedną kurę i jakiegoś koguta (może być od sąsiada) i ta kura znosi ci jajko. Możesz je zjeść na parę sposobów albo pozwolić, by wykluła się z niego jeszcze jedna kurka… Ona również będzie znosić jajka, które możesz zjeść lub oczywiście pozostawić do wylęgu. I tak dalej i tak dalej… Masz już synku ogromną fermę, 20 tysięcy kur, które znoszą jaja, a Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketów, masz zabezpieczenie, więc bierzesz kredyty, unowocześniasz fermę, budujesz piękny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko się kręci. Kury niosą jajka, ty zarabiasz, spłacasz kredyty i tak dalej…
– Tata, ja pytam, co to jest a l t e r n a t y w a!
– Nie przerywaj, słuchaj.
Pewnego dnia, po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa.
W gospodarstwie masz pół metra wody, wszystkie kury się topią, samochód nie do użytku, a tu trzeba płacić kredyty…
I jak to mówią synku - jesteś udupiony…
– No dobra ojciec, a gdzie tu alternatywa?
– Kaczki synu, kaczki…
Kaczki to jest alternatywa!