Bóg ten w początkowych wierzeniach jest stwórcą świata. W późniejszych staje się dawcą kultury.
Jest przedstawiany jako pająk lub pół-człowiek pół-pająk.
Jest przedstawicielem i posłańcem swojego ojca, Nyame. Nazywany jest Panem Pająkiem
Bóg ten reprezentuje cechy człowieka i zwierzęcia. Pomimo, że zachowuje się ludzko, zwykle przybiera postać pająka i mieszka wśród zwierząt. Jest mądry i przebiegły, uosabia zdolność człowieka do zwyciężania przeciwnika pomimo jego przewagi, dzięki sprytowi i sile rozumu.
Motyw pajęczyny Anansiego symbolizuje opowieści ustne, przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Często pojawia się w opowieściach ludów Akan, zamieszkujących tereny dzisiejszej Ghany. Według legend to on sprawia, że ludzie widzą rzeczy w taki sposób, jaki on chce, żeby widzieli. Za swoje wybryki ma zapłacić wstydem i zostać ukaranym.
.
Kiedyś na Ziemi nie było żadnych opowieści, bo wszystkie należały do boga nieba, Nyame. Anansi udał się do Nyame i zapytał go, za ile mógłby je kupić. Bóg nieba odparł, że Anansi musiałby przynieść Pytona Onini (albo - w innych wersjach - niewidzialną wróżkę imieniem Mmoatia), Lamparta Osebo i Szerszenie Mboro.
Najpierw Anansi udał się do pytona. Zaczął głośno zastanawiać się nad tym, czy Onini faktycznie jest dłuższy od gałęzi palmy. Pyton usłyszał to i zgodził się zmierzyć, ciężko było go jednak rozprostować zupełnie i Anansi zaproponował, że przywiąże go do gałęzi. Pyton zgodził się, a wtedy Anasi zaniósł Nyame węża przywiązanego do gałęzi.
Istnieje inna wersja mitu - Anansi musiał zamiast węża przynieść Mmoatię, niewidzialną i drażliwą wróżkę. Bóg-Pająk stworzył lalkę z drewna i pokrył ją swoją siecią. W międzyczasie jego żona, Aso, zrobiła pastę ze słodkich ziemniaków, jajek i oleju, uwielbianą przez wróżki. Anansi wziął lalkę i pastę i udał się do krainy wróżek. Tam umieścił obie rzeczy przed drzewem, zawiązał nić wokół głowy lalki i schował się. Po pewnym czasie usłyszał głos Mmoatii. Wróżka spytała lalkę, czy może wziąć jej ano. Anansi pociągnął za nić, przez co lalka skinęła głową. Mmoatia podziękowała, ale gdy lalka nie odpowiedziała, zdenerwowana uderzyła ją w twarz, przylepiając się do nici Anansiego. Wtedy Anansi zabrał przyklejoną wróżkę do boga niebios.
We wszystkich wersjach, potem Anansi wykopał głęboką dziurę w ziemi. Wpadł do niej lampart Osebo. Anansi zaoferował mu pomoc w postaci jego sieci. Wyciągnął go, jednak lampart przykleił się do lepkich nici. I tak Anansi zaniósł bogu nieba lamparta.
Na koniec Anansi udał się do gniazda szerszeni Mboro. Napełnił tykwę wodą, położył sobie na głowie liść bananowca, po czym wylał wodę na liść i gniazdo, wołając: “Pada deszcz!” Mokre, zdenerwowane szerszenie, ujrzawszy mokry liść na głowie pająka, uwierzyły mu. Anasi zasugerował, by szerszenie schowały się w pustej tykwie. Posłuchały go, a on szybko zakleił wejście i zaniósł szerszenie prosto do Nyame.
Bóg niebios w nagrodę uczynił Anansiego bogiem opowieści.
Inny mit o Anansim mówi jak Anansi zdecydował się zgromadzić całą mądrość w garnku (lub w tykwie, w zależności od wersji). Gdy już napełnił garnek, stwierdził, że schowa go na szczycie wysokiego, ciernistego drzewa. Jego syn, Ntikuma, zauważył go i obserwował z ukrycia.
Garnek był za duży i Anansi nie mógł wspinać się z nim w rękach/odnóżach. Przywiązał go więc z przodu. W ten sposób garnek dalej zawadzał i Anansi ześlizgiwał się co chwila z drzewa. Bóg coraz bardziej się gniewał.
Ntikuma roześmiał się i spytał “Dlaczego nie przywiążesz garnka z tyłu? Wtedy będziesz mógł się wspinać.”
Anansi był tak zdenerwowany, że garnek wypadł mu z rąk. Rozpadł się na kawałki i cała mądrość uciekła. Wtedy pojawiła się burza i zmyła mądrość do strumienia. Ten w końcu wpadł do morza i tak mądrość rozniosła się na cztery strony świata, dzięki czemu można znaleźć jej po trochu w różnych miejscach. Anansi ścigał swojego syna przez pewien czas, ale w końcu się uspokoił.
Jeszcze inna z przygód Anansiego opisuje jak pewnego dnia, gdy sawannę trawił pożar, bóg zeskoczył z gałęzi w ucho antylopy i powiedział jej, że ma biec żeby uciec przed ogniem i dzięki temu oboje przeżyli. Anansi podziękował antylopie za pomoc i oznajmił, że się jeszcze spotkają. Dzień po urodzeniu młodych przez antylopę została zauważona przez dwóch myśliwych, ukryła wiec młode w zaroślach po czym uciekła, ale po powrocie nie mogła ich znaleźć. Wtedy Anansi pokazał jej drogę do gąszczy otoczonego przez siebie pajęczyną, by uchronić młode antylopy przed myśliwymi.