Kostucha uwzięła się ostatnio na ludzi kultury
Czarna seria…
Nie moja to była muzyka, ale szkoda. No cóż, to naturalna kolej rzeczy. Ale tacy ludzie, jak On, przynajmniej pozostawili po sobie coś dobrego.
To jest podwójnie przerażające bo facet ponoć zmarł bez specjalnych,bezpośrednich przyczyn.W wieku 60 lat
Podobno byl znakomitym szachistą…
Nigdy nie lubiłem tego zespołu,w czym utwierdziła mnie plyta Black Celebration,wydana w Polsce…Ale…Wszystko ma prawo sie czasem zmieniać i oto mam obok na półce nabyty okazyjnie dwuplytowy zestaw singli oraz bardzo ciekawy album"Sounds Of The Universe"…
Zupełnie inaczej dzisiaj patrze na tę muzykę
A tym bardziej na DM.To spore przeżycie miec do czynienia z grupą skupioną na muzyce a nie celebrze.Bezcenne w dzisiejszych czasach!
I również dziś zmarł jeden z moich ulubionych aktorów - Ray Liotta…
Zawsze mnie hipnotyzował spojrzeniem…
Co najmniej wczoraj…Może się mylę,moze zapominam ale nie przypominam go sobie w pozytywnym wcieleniu.Jest takich jeszcze 4-5 za Atlantykiem…Np. jeden z Phoenixow.Ten który swietnie zagrał Johnny Casha…