Andy "Fletch" Fletcher R.I.P

Kostucha uwzięła się ostatnio na ludzi kultury

1 polubienie

Czarna seria…

1 polubienie

Nie moja to była muzyka, ale szkoda. No cóż, to naturalna kolej rzeczy. Ale tacy ludzie, jak On, przynajmniej pozostawili po sobie coś dobrego.

3 polubienia

To jest podwójnie przerażające bo facet ponoć zmarł bez specjalnych,bezpośrednich przyczyn.W wieku 60 lat :thinking:
Podobno byl znakomitym szachistą…
Nigdy nie lubiłem tego zespołu,w czym utwierdziła mnie plyta Black Celebration,wydana w Polsce…Ale…Wszystko ma prawo sie czasem zmieniać i oto mam obok na półce nabyty okazyjnie dwuplytowy zestaw singli oraz bardzo ciekawy album"Sounds Of The Universe"…
Zupełnie inaczej dzisiaj patrze na tę muzykę
A tym bardziej na DM.To spore przeżycie miec do czynienia z grupą skupioną na muzyce a nie celebrze.Bezcenne w dzisiejszych czasach!

3 polubienia

I również dziś zmarł jeden z moich ulubionych aktorów - Ray Liotta…
Zawsze mnie hipnotyzował spojrzeniem…

3 polubienia

Co najmniej wczoraj…Może się mylę,moze zapominam ale nie przypominam go sobie w pozytywnym wcieleniu.Jest takich jeszcze 4-5 za Atlantykiem…Np. jeden z Phoenixow.Ten który swietnie zagrał Johnny Casha…