Wybieracie się na drugą część Avatara? Moim zdaniem, pierwsza część zrewolucjonizowała kino (chociaż technologia 3d się tak naprawdę nie przyjęła) i wręcz nie mogę się doczekać na część drugą, chociaż minęło 13 lat.
Raczej nie. Ogladałem ten Awatar, nie powalił mnie. Przerost formy nad treścią. Podobnie miałem z Gwiezdnymi Wojnami.
Tak, ale poczekam aż minie pierwszy szok.
Kino jest samo w sobie rewolucją.
Oj nie. Nie moje klimaty. Wystarczy, że na pierwszą część poświęciłem 3h…
Temat to odwieczna bajka dobro - zło
Pojde z ciekawosci, ktora zabija kota
Chce to obejrzeć. Jedynka mi się podobała. Nie tylko przez efekty specjalne. Polubiłem to pro ekologiczne przesłanie.
Z wielka checia!
Tylko jak podejrzewam,z zupełnie innych powodów niż Ty
Avatar swego czasu, bardzo mnie zaskoczył bo odczytałem to jako…western dzisiejszych czasów.Gdyby to rozłożyć na części,okazaloby się ze jedyna różnica to kostium i owe efekty specjalne.
Od “Zlamanej strzały” po “Jesień Czejenów”…Można odnajdywać watki czy sytuacje które już wtedy się zdarzały bo historie podbojów,zniszczen,wszelkiej konkwisty,malo się od siebie przez bardzo długi czas,roznily.
I dalej w tym duchu, powiem ze Avatar oddawał uszatkom honor niczym Tańczący z wilkami, Dakotom.
Boje się jedynie ze, jak to najczęściej bywa, w drugiej odsłonie,wszelka myśl pójdzie do szuflady na rzecz pieprzonych"wybuchów",latających smoków i innych, gigantycznych komarów,ptakow i czego tam dusza zapragnie…
Niemniej,ustawiam się w kolejce po bilet
Bo to właśnie o to chodzi. Ten film powinien być niemy.
Krytycy twierdzą, że w drugiej części nawet jest treść
A co do westernów - cała saga Gwiezdnych Wojen to też przecież schematyczny western. I wiele innych. Co nie zmienia faktu, że zarówno Avatar, jak i Gwiezdne Wojny były kinową rewolucją.
No nie konserwatysta i rewolucjonista znaleźli wspólny język???
Moge sie wypowiadać jedynie o tych częściach z lat 70-tych.Faktycznie,da sie tak spojrzeć.
Oczywiście, wybieram sie. Ten film urzekł mnie nie fabułą, która jak na hollywoodzkie produkcje jest przewidywalna, ale wspaniała scenografią. Te bajkowe krajobrazy sprawiły, ze nie chciałem wychodzić z kina i chętnie przeniósł bym sie tam, by żyć w tak pięknym otoczeniu.
Jeszcze nie wiem, czy wybiorę się na ten film, ostatnio jakoś brak mi czasu na wiele rzeczy.
Co do pierwszego Avatara, był to bezsprzecznie swego rodzaju kamień milowy w rozwoju kinematografii … i to byłby na tyle. Wizualnie film był majstersztykiem, ale fabuła to najbardziej ograne klisze Holiłuda. O ile sama technologia produkcji filmu była przełomowa, o tyle scenariusz tworzony był bardzo, bardzo zachowawczo i tylko wizualna część dźwiga tą produkcję. Ponadto sam film był wielkim sukcesem … marketingu. Niemniej jako umiarkowany zwolennik tego typy kinematografii z chęcią obejrzałbym kolejne części.
Kino i magia kina
Czary mary, hokus pokus, abra kadabra i box office na marokus.
Wyobraznia
Spojrzalem sobie na obsadę.
Zachecajaca!Sigourney Weaver,Kate Winslet,Sam Worthington ale jest także [a moze przede wszystkim!] jedna z ,moim zdaniem,najbardziej utalentowanych aktorek ostatnich lat, Zoe Saldana,ktorą możemy pamiętać z Terminala gdzie pojawiła się u boku Toma Hanksa i Zety-Jones.
To typowy przykład marnowania talentu bo jeśli spojrzeć na filmografię to same bzdety.Glupkowate komedie, wampiry z Bronxu i inne"Galaxy".Proponuje więc KONIECZNIE zobaczyć Zoe w roli Niny Simone w filmie biograficznym…Aż trudno ją poznać ale nie zmienia to faktu ze trudno przejść obojętnie wobec tej kreacji.
Starszym kinomanom warto przy tej okazji,przypomniec inną, chyba zapomnianą aktorkę która tu się pojawia.To CCH Pounder,pamietna Brenda ze wspaniałego filmu"Bagdad Cafe".Film ten był u nas choćby w trakcie Konfrontacji Filmowych w 1988 roku…
Wiele lat
Wiem co czujesz…To także nie mój świat ale można do tego podejść tak jak do westernu bo historia ma swój przekaz.To nie głupkowate napierdalanki w kosmosie od których aż roi się w tv.
Poza tym, strona wizualna wiele wynagradza.
Byłem bardzo mile zaskoczony przy części pierwszej.
Krytyk,zreszta bardzo dobry,Tadeusz Sobolewski apelował wręcz,by nie odrzucać tego dziecięcego uwielbienia dla bajkowych przesłań w kinie i zafundować sobie przerwę w siermiężnej “dorosłości”.I muszę przyznać ze coś w tym jest!
Malo który krytyk spogląda na to od tej strony
Proponuje aby po obejrzeniu,TUTAJ pojawiły sie Wasze recnzje…