Nie chodzi o te między mężem i żoną.
W Wielkim Poście w ramach adoracji różnych świętych w Hiszpanii jest zwyczaj całowania mniej lub bardziej cudownych figurek, najczęściej mających po kilkaset lat (co praktycznie uniemożliwia jakąkolwiek dezynfekcje). Wystawiane są na krotki okres, więc kolejki czy zapisy zaczynają się zwykle kilka miesięcy przed.
I wrzask - bo zarówno episkopat jak władze świeckie tego w tym roku zabroniły. Plucie jadem dewotów bezcenne. Im starsze to tym bardziej zacietrzewione. A Wy narzekacie na Polskę?
https://www.google.com/amp/s/www.eldiadevalladolid.com/amp/noticia/z777ffbbf-a613-1a8e-47d15cfbd39238dd/202003/semana-santa:-el-coronavirus-deja-en-reverencia-los-besapi%25C3%25A9s
Dopiero teraz amerykę odkryli?
Te wszystkie całowania, figurki, wody święcone, źródełka i krzyżyki to siedliska bakterii. Najśmieszniejsze że ludzie wierzą że bliski kontakt z tymi ustrojstwami przyniesienie im szczęście.
Ja tam nie wiem, może to jak kąpiel w Gangesie, kiedyś było rodzajem szczepionki? Przy społeczeństwach przywiązanych do domowej strzechy jedyna szansa na poznanie innych drobnoustrojów na własnej skórze?
Ja bym im pozwoliła całować przynajmniej “korona” szybciej ich wytrzebi
Mnie zawsze zastanawia jeden fakt, jak poświecą obrazek, różaniec, krzyżyk to w takim wypadku on zostaje uznany za poświęcony.
Dlaczego co roku święcą mieszkanie?
Koperta święta tajemnica wiary. A i zasoby trzeba osobiście ocenić. Oni maja lepszy wywiad o swoich owieczkach niz Izba Skarbowa o podatnikach.
Święta racja
Co roku???
Tak, ksiądz przychodzi po kolędzie i święci mieszkanie.
Nam poświęcił na pierwszej wizycie, tylko RAZ. Później przychodząc tylko rozmawialiśmym a że jest sympatyczny, nie ortodoksyjny, rozmowy z nim są fajne, b. ciekawie mówi
To dziwny ksiadz.
Normalnie to co roku i to jeszcze kiedys nosili wode i kropidlo ze soba, a teraz to im przygotuj stol oltarzyk i cala reszte
@Devil Jeśli ktoś wierzy w skuteczność wszystko może pomóc, nawet reklamowany suplement diety…
Znalazłam poradę jak przyjmować księdza po kolędzie, nawet kolacja wchodzi w grę
Tutaj
Przeczytałam; to w zasadzie savoir live dla każdego gościa. Nie spotkałam się z ustawianiem rodziny w hierarchii ważności, ale … kiedyś rzeczywiście tak było w wielkopańskich dworach
Co do kolacji, to rzeczywiście pod koniec kolędowania siądz zapraszany jest na kolację. Sąsiedzi uzgadniają u kogo w danym roku będzie ta kolacja i czy wogóle będzie
U nas nie ma takiego zwyczaju.
Zazdroszczę.W mojej parafii katastrofa trwa juz prawie 20 lat a obecny proboszcz ma w sobie wszystko czego autentycznie nie cierpie.
“Przeniosłem sie” do Dominikanów i czuje juz od dawna ze tam jest moje miejsce.
Może u Was ksiądz ma gosposię? Nasz jest samotny, na obiady przychodzi do szkolnej stołówki
Poznańscy Domonikanie zawsze byli the best
I tak jest caly czas.
Powiem szczerze ze w trakcie mszy,od lat przygladam sie ludziom ktorzy tam przychodzą.Bo nie chodzi o to ze jest ich 10 razy wiecej niz w innych kosciolach.To,poza rodzicami popisujacymi sie swymi pociechami,ludzie ZAINTERESOWANI przekazem.
Nie twierdze ze to ta sama"magia" co w stanie wojennym bo to i wykluczone i wlasciwie byloby chyba zbyteczne…Ale obraz zjednoczenia bardzo konkretnego typu człowieka,wlasciwie bezcenny!
Dlaczego?Bo nie są to mohery a średnia wieku to ok.30 lat.Tutaj wszelkie lewackie teorie stają sie"bezzębne"np. jesli chodzi o frekwencje.
Jest taki ojciec ktory za kazdym razem podpiera sie Tolkienem[jak na złość to nie moja bajka ] I jest chór ktory oscyluje gdzies miedzy prawoslawiem a Enyą.
To jedyne takie miejsce gdzie wyraznie,dba sie o jakość.Na ich tle,w innych parafiach,triumfuje"socrealizm".
Niekoniecznie… Do nas ksiądz wpadał jak po ogień. Nawet nie zdążył dobrze przysiąść na krześle. Żenada. Co roku inny i tak samo im wszystkim spieszno…