Też uważam, że ma bardzo dużo szczęścia, że gra w bardzo łatwych czasach dla kompetycji w zawodowym tenisie kobiecym.
Natomiast Radwańska grała w wyjątkowo trudnych czasach. Gdzie regularnie przegrywała z 3 najsilniejszymi tenisistkami, lecz i tak cały czas była w pierwszej 10 rankingu.
Radwanska nie grala w najmocniejszym czasie.Nie grala ani z Seles,ani z Hingis,ani z Graff,ani z Mauresmo,ani z Mary Pierce…Bardzo długo moznaby wymieniać.
Natomiast była wyjątkowo bezradna gdy tylko po drugiej stronie siatki pojawiała się Rosjanka.Jej czasy niektórzy sprowadzają do dominacji tego monstrum, Williams i jest to faktycznie prawda choć przez długi czas była jeszcze apodyktyczna Szarapowa.Reszta w zależności od dyspozycji dnia, do wzięcia.A więc niemal tak jak teraz.
Porównywanie kogoś kto karierę skończył i to bardzo daleko od top-10,z kimś kto dopiero zaczyna i JUZ jest no. 1,jest tylko pozornie"na miejscu"
Przyznam ze w ogóle nie rozumiem tego uporu w ustawicznym pomniejszaniu własnych sukcesów…
Zuzel sport niszowy, skoki dla dziwaków bo niby nikogo to nie interesuje, Iga ma łatwiej,pilkarze weszli kuchennymi drzwiami itd, itp…
Czy my w ogóle potrafimy się z czegoś cieszyc bez szukania dziury w całym???
Wiadomo, co by było, gdyby ktoś by grał z kimś w innej epoce, z kimś najlepszym z tamtych czasów. Mission Impossible.
Ciężko jest określić nawet współczesny potencjał tenisistek, uważam, że obecnie są one najbardziej wysportowane w porównaniu z wcześniejszymi czasami. Ten fakt może być odpowiedzią na to, że trudniej jest grać wszystkim zawodniczką, trzeba się naprawdę napracować, już sama nieskazitelna technika może nie wystarczyć.
W tym momencie bycie taką atletką powoduje, że częściej zdarzają się kontuzje i przemęczenia wśród nich.
Jeśli chodzi o różne epoki, to nie potrafiłbym określić tej różnicy umiejętności w tenisie. Ale, np boksie mamy regres i dawniejsi mistrzowie byli lepsi.
Natomiast w innych dyscyplinach nastąpił bardzo duży rozwój, np w siatkówce, piłce nożnej czy ręcznej.
To nie jest kwestia umiejętności a przyjętego stylu.Upraszczając,technika,mimo iz często na najwyższym poziomie,juz nie wystarcza.Billy Jean King,Evonne Goolagong czy Virginia Wade nie miałyby dzisiaj wiele do powiedzenia.Chris Evert także…Jesli juz to ewentualnie Navratilova.A i w to wątpię…Do głosu doszła siła i żelazna kondycja.
Moim zdaniem zupełnie inaczej jest u panów i poza 3-4 nazwiskami typu Djoko czy Nadal,reszta moze co najwyżej dzwigać walizki takim asom jak Borg,Nastase,Connors,Sampras , Lendl lub Agassi czy Boris Becker…
Zastanowiłem się nad Twoim komentarzem i muszę przyznać Ci rację.