Bardzo się dziś nie popisałem, chyba z powodu słabego refleksu

Gdy wchodziłem do Biedronki, zrobił krok w moim kierunku jeden młodszy ode mnie potrzebujący. Chyba chciał, abym go jakoś wspomógł, a ja mu cwaniacko powiedziałem “cześć” i odszedłem. Potem, gdy z niej wychodziłem, i gdy już się zreflektowałem, jak nieładnie postąpiłem, już go nie było, a chciałem mu sprawić przyjemność.

Zachowałem się nieładnie, bo przecież dostaję emerytalne pieniądze od społeczeństwa bez pracy, i mógłbym nimi sprawić temu bliźniemu przyjemność. Nieładnie, p. harmonik. Przecież to mogł być sam JEZUS pod jego postacią. Chciałbym go jeszcze spotkać.

2 polubienia

Kup mu jedzenie bo za hajs flaszkę kupi

3 polubienia

Najpierw musiałbym go jeszcze spotkać.

Rób tam zakupy. Może go spotkasz.

1 polubienie

Prawdę mamusia mówiła:
Jezus jest wszędzie.
Ja takich pod każdym sklepem spotykam, na przystanku, na parkingu, przy śmietniku, itd.

2 polubienia

Takie osoby dziennie bez pracy mają dobrą moją tygodniówkę - sprawdzone kiedyś osobiście w gorszych chyba czasach. Dziś mają lżej z łatwizną, gorzej z pracą którą zapomnieli

Kiedyś tylko do mnie stałe podchodziła kobieta z dzieckiem, potem nachodziła w domu że niby przypadkowo, ale i tak widziałem że byłem śledzony całą drogę, swoimi sposobami. Jedzenie odpadało, tylko kasa - wtedy byłem na bezrobociu, inaczej było z naprawdę potrzebującym - wykąpać się i zrobić szybko pranie, głodny nie był ani potrzebujący alkoholu - szok, a bardzie pracy co dało się załatwić na gorąco - kilku takich przeżyło i wylazło na człowieków

1 polubienie

Może takim nie jest lekko i przyjemnie.

Nie jest ani lekko ani przyjemnie !, najgorzej to przełamać wewnętrzny opór w sobie, że trzeba prosić o pomoc / nie żebrać / nieraz osoby bliskie czy znajome lub bardziej zaradne. Tu jest śliska i krucha droga która może być tragedią, niezależnie od wykształcenia czy układów / znajomości / bo wystarczy chwila nieuwagi by do takich osób dołączyć itd. Sam na ile mogę to pomogę ale z głowa by człowiekowi życia dalej nie skomplikować. Samo dawanie tylko rozleniwia, bardziej mądre jest wskazanie drogi powrotu - nieraz podpowiedzi, by człowiek odżył !, poczuł się potrzebny itd. Trudno to zrozumieć nie zaznając tego co miłe nie jest

1 polubienie

Życie jest trudne dla pojedynczego człowieka, a nieporównanie łatwiejsze w gromadzie, w społeczeństwie.

1 polubienie

Przeżyć w grupie jest zdecydowanie łatwiej niż w pojedynkę, niezależnie jaki to termin do przeżycia. Wówczas jest nasze a nie moje czy twoje, liczą się pomysły a tych jednostkom nie brakuje - gorzej jest w grupie bo żaden nie będzie skuteczny, jeśli nie będzie przemyślany jak cel osiągnąć. Temu pojedynczemu życie innych też nie ułatwia życia np. z zazdrości bo może mieć lepiej czy więcej niż ja itd.

Grupy kierują się dobrem wspólnym. Tak jest we wszystkich gatunkach, nawet jeśli są w nich dominanci.

Tak jest także w przyrodzie / naturze /, człowiek tylko podgląda i wykorzystuje, często w nadmiarze nie licząc się z kosztami

1 polubienie

No mógł. Mnie zachwyca ta rzeźba kanadyjskiego artysty, którą widziałem już w kilu, nawet bardzo dalekich miejscach.

2 polubienia

nie kiedyś dzieciak bułką o asfalt cisnął…

2 polubienia

Uważaj, jak następnym razem spotkasz w Biedronce mysz, to tez może być JEZUS, który przecież potrafił przemieniać sie w dowolne harmonijne zwierzę!

2 polubienia

To trzeba mieć ze soba ziarenka…

1 polubienie

Jako emeryt niczego nie dostajesz, tylko odbierasz swoje odłożone i zapracowane przez siebie pieniądze.

3 polubienia

Ale mógłbym ich nie dostawać, ktoś to musiał zorganizować. Nieładnie być egoistą.

1 polubienie

Za organizację to oni sobie już potrącili, w końcu przez lata obracali Twoimi pieniędzmi :slight_smile:

2 polubienia