Cud…
Coś co się nie zdarza bo…nie ma prawa się zdarzyć…Jak Iga Świątek muzyki…
Basia Trztetrzelewska była ledwie zmiennikiem w Alibabkach..Co za start!?!
Człowiek po latach pyta sam siebie..,.Jak,NO JAK to możliwe,Przypadek,frajernia,polskie piekło,zawiść obecna na każdym kroku?
Nikt nie poznal jej talentu?Nikt? W głowie się nie mieści…
A może ona jakaś wycofana była i nie wspomniała o tym…
Ha!Jest,był jeden który nawet krzyczał za nią…Zbigniew Holdys…Tak coorna..Ten z Perfectu.Delikatnie mówiąc,niezbyt lubiany dzisiaj…
Zostawmy to…
Basia a wcześniej Matt Bianco…I nagle [w pół minuty,w pół minuty,jeśli wiesz odbiorco,o czym mówię…] Słowa nie wystarczą by to opisać…
Jestem szczęśliwym posiadaczem winylowego debiutu Basi [dzisiaj wart ok. 250-280 zl ale to tak dla zainteresowanych].
Własnie leci Run For Cover…Basia i Danny White,zrobili razem coś cudownego.
Oto nagle i niespodziewanie,znad Wisły,poleciał przekaz którego nikt dzisiaj nie rozumie.Na czele z eurowizyjnym plebsem.Kompozycja,tekst,aranżacja.I dalej będą się zastanawiać,dlaczego piramidy idiotów,jakichś skarlałych fiutów nie potrafią wygreać tego pseudo muzycznego niby festiwalu…
Mają geniusza pod bokiem i nic…A to Polska własnie…
Zostawmy to jednak.
Może w fruwaniu jest jakąs siła na przyszóść.
Ciekawe tylko kto fruwania posłucha…
Nobody Knows,where She Came from…
I tak już zostało…