“smakosze piwa” budke zamienili na pobliski sklep spozywczy.
plener pozostal plenerem.
Bo pijak, to Polak?
Coorv…Az mi sie cisna na oczy obrazki nawalonych Angoli…piwem 3.8%.Norwegow ktorzy w Poznaniu,bywali ponizej poziomu szympansa…Murzynow na dworcu w Milton Keynes ktorych nie dalo sie zrozumiec,prawdopodobnie z uwagi na mieszanie z prochami…
Ale pies jest pogrzebany chyba w tym ze polactwo nawalone dba by ich tak a nie inaczej postrzegać.Łysy paker ktorego nalezy sie bac…Osobna historia.
Moj kolega,Irlandczyk z Luton,chodzi na spacery z psem regularnie na godzine lub wiecej.Jego obserwacje z miejsca gdzie prawie nie ma angoli,sa dla mnie bezcenne.Bylem tam tylko raz,spodziewając sie islamsko czarnego bajzlu.A tu niespodzianka.Rumuni od najgorszej strony…
Polacy uciekają.Anglicy uciekli juz dawno…Chris boi sie o swoj samochod…
Widywałem nawalonych Niemców i Holendrów. Z tem, że one, faktycznie, słabsze w piciu są.
Tu nie ważna jest narodowość, a patologia.
I raczej pacyfistycznie nastawione, w przeciwieństwie do słowian…
Wrecz przeciwnie.W sytuacjach ekstremalnych jak taka,wazna jesli nie najwazniejsza,jest mozliwość jako takiego porozumiewania sie.
Historycznie, to sporo ciekawostek w temacie bym mógł rzucić.
Nadmienię tylko, że ci od Samosierry i Saragossy nawaleni byli niemożebnie.
Rzucaj!!
Nie teraz. Jutro coś wrzucę, Założę osobny watek.
Sa takie strefy w Hiszpanii, gdzie jak policja ma wkroczyc to w kilka wozow opancerzonych.
Swoistym immunitetem ciesza sie tylko taksowkarze z klientami po narkotyki.
A coraz czesciej zdarzaja sie cyganskie rozroby zakonczone trupami.
Niestety oprocz fali nachodzcow z tych samych kanalow przerzutowych korzystaja przemytnicy narkotykow, za tym ida pieniadze i cyganskie klany zarabiaja, zaczynaja sie panoszyc poza gettami.
“Sa takie dzielnice w NY ktorych nie radziłbym zdobywać”…Casablanka…Prorocze,czyz nie?
Niemcy na Majorce, to niestety straszna sprawa… Zabili tę wyspę. Ale później wracają do normalności… a wielbiciele małpek niekoniecznie
Ja w ogóle unikam hoteli z all inclusive… bo nasi rodacy też jak antylopy przy wodopoju… od rana do nocy… ten sam problem co Anglicy… choć się tak nie awanturujemy… bo angielskiego nie znamy
Pod tym wzgledem covid ludzkosci sie przysluzyl, zakazy balowania i drakonskie mandaty.
Mozna sie spodziewac, ze z czasem to wroci do “normy”, ale to wina nie tylko przyjezdnych. W koncu nie przyjezdzaja z zapasami alkoholu, zaopatruja sie u tubylcow.
Szybki pieniadz sie teraz ucial i ta monokultura turystczna sie msci na Hiszpanii.
bez przesady. 3 małpki stykają.
Takie małpki są dobre dla mnie, czasem kupuję rum lub krupnik advocat.
Polacy nie piją (chyba) więcej niż inne narody. Tu chyba chodzi o to, że częściej spożywamy alkohol wysokoprocentowy.