Boję się raka, niepełnosprawności i trochę samotności

i siadamy na dupie myśląc czy do lekarza iśc prywatnie czy na NFZ :frowning:

1 polubienie

Akurat nie mam takiego problemu. W Kanadzie jest zasada nie kto da więcej, tylko kto bardziej potrzebuje. Jeżeli chcesz do szpitala prywatnie, to musisz pojechać za południową granicę, bo wszystkie szpitale są publiczne.

1 polubienie

Spotkałem się z radą, że najlepiej umrzeć młodo, ale jak najpóźniej :wink:

5 polubień

Zostaje stryczek albo eutanazja…

1 polubienie

Wybieram stryczek. A jeśli będę inwalidą do coś innego wymyślę.

1 polubienie

Czytając TO, zaczynam się obawiać jesieni życia.

.czasem nie jest złota.

Nie chciałbyś na stare lata poukładać sobie w głowie całą ludzką wiedzę tak harmonijnie, jak ja?

Znasz jakąś “miksturę” ukrucającą żywot? alko plus co?

1 polubienie

Jakieś tabletki.
Ale po co już teraz? To na wypadek złej diagnozy i perspektywy uporczywej terapii.

1 polubienie

A co masz już raka zdiagnozowanego? po co martwić się na zapas?

Bo tak skończymy. Nie ma wielu opcji: rak, udar, zawał.

Sopel lodu spadający na łeb… napad nożownika, zamach terrorystyczny…

1 polubienie

To już sa dobre opcje. Szybka śmierć. Najlepsza. Jeb i nie ma cię. Chyba że masz pecha i urwie ci tylko łapę albo nożownik trafi w rdzeń i leżysz jak kafelka w łazience.

Eutanazja - wyjazd do Belgi, Szwajcarii czy Hiszpanii ukróci zywot. Ciało do eksperymentów wzamian.

1 polubienie

Po co tracić hajs? Zastrzyk może wywołac chwilowe cierpienie.
Ja wybieram wiadukt, czołówkę z samochodem ciężarowym, pociąg. Można jeszcze pomyśleć o rozszczelnieniu kuchenki.

2 polubienia

Najpierw mocno usypiają a potem zatrzyma na akcja serca, mój pies nic nie poczuł… na koniec zsikał się tylko…

1 polubienie

Hajs już ci nie bedzie potrzebny …

Bo zwieracze puszczają i mięśnie wiotczeją. To nic.
Wielu ludzi na tym etapie robi kupę pod siebie.

1 polubienie
  1. Ponoć każdy człowiek ma w swoim organizmie nowotwór, trzeba go tylko w jakiś sposób “aktywować”, więc jeśli się boisz to po prostu żyj odpowiedzialnie :slight_smile:
  2. To samo.
  3. Załóż rodzinę, a nigdy więcej nie będziesz samotny.
2 polubienia
  1. To się nazywa protoonkogeny, występują w chyba każdej prawidłowej komórce.
    ALE niekoniecznie trzeba samemu pracować na przekształcenie ich w onkogeny, czasem odbywa się to samorzutnie, np. dziecko przecież nie pali, rusza się sporo, zwykle jest w miarę zdrowo karmione, smarowane filtrami itd., a jednak bywa, że dostaje nowotworu, to samo osoby, które mają obciążenie dziedziczne, choćby nie wiem jak minimalizowały czynniki ryzyka, mogą dostać raka.
  2. Też niekoniecznie, wystarczy choćby nayebany kierowca na Twojej drodze czy jakaś choroba, której rozwój niekoniecznie był od Ciebie zależny.
2 polubienia