i siadamy na dupie myśląc czy do lekarza iśc prywatnie czy na NFZ
Akurat nie mam takiego problemu. W Kanadzie jest zasada nie kto da więcej, tylko kto bardziej potrzebuje. Jeżeli chcesz do szpitala prywatnie, to musisz pojechać za południową granicę, bo wszystkie szpitale są publiczne.
Spotkałem się z radą, że najlepiej umrzeć młodo, ale jak najpóźniej
Zostaje stryczek albo eutanazja…
Wybieram stryczek. A jeśli będę inwalidą do coś innego wymyślę.
Nie chciałbyś na stare lata poukładać sobie w głowie całą ludzką wiedzę tak harmonijnie, jak ja?
Znasz jakąś “miksturę” ukrucającą żywot? alko plus co?
Jakieś tabletki.
Ale po co już teraz? To na wypadek złej diagnozy i perspektywy uporczywej terapii.
A co masz już raka zdiagnozowanego? po co martwić się na zapas?
Bo tak skończymy. Nie ma wielu opcji: rak, udar, zawał.
Sopel lodu spadający na łeb… napad nożownika, zamach terrorystyczny…
To już sa dobre opcje. Szybka śmierć. Najlepsza. Jeb i nie ma cię. Chyba że masz pecha i urwie ci tylko łapę albo nożownik trafi w rdzeń i leżysz jak kafelka w łazience.
Eutanazja - wyjazd do Belgi, Szwajcarii czy Hiszpanii ukróci zywot. Ciało do eksperymentów wzamian.
Po co tracić hajs? Zastrzyk może wywołac chwilowe cierpienie.
Ja wybieram wiadukt, czołówkę z samochodem ciężarowym, pociąg. Można jeszcze pomyśleć o rozszczelnieniu kuchenki.
Najpierw mocno usypiają a potem zatrzyma na akcja serca, mój pies nic nie poczuł… na koniec zsikał się tylko…
Hajs już ci nie bedzie potrzebny …
Bo zwieracze puszczają i mięśnie wiotczeją. To nic.
Wielu ludzi na tym etapie robi kupę pod siebie.
- Ponoć każdy człowiek ma w swoim organizmie nowotwór, trzeba go tylko w jakiś sposób “aktywować”, więc jeśli się boisz to po prostu żyj odpowiedzialnie
- To samo.
- Załóż rodzinę, a nigdy więcej nie będziesz samotny.
- To się nazywa protoonkogeny, występują w chyba każdej prawidłowej komórce.
ALE niekoniecznie trzeba samemu pracować na przekształcenie ich w onkogeny, czasem odbywa się to samorzutnie, np. dziecko przecież nie pali, rusza się sporo, zwykle jest w miarę zdrowo karmione, smarowane filtrami itd., a jednak bywa, że dostaje nowotworu, to samo osoby, które mają obciążenie dziedziczne, choćby nie wiem jak minimalizowały czynniki ryzyka, mogą dostać raka. - Też niekoniecznie, wystarczy choćby nayebany kierowca na Twojej drodze czy jakaś choroba, której rozwój niekoniecznie był od Ciebie zależny.