Boję się raka, niepełnosprawności i trochę samotności

Jak żyć wiedząc że pewnego dnia nie bedę się mógł samodzielnie podetrzeć?
Nie wkurza was że będziemy się tak męczyć i cierpieć? I że nie da sie inaczej?
https://opolczykpl.files.wordpress.com/2017/09/przemijanie.jpeg?w=584

5 polubień

Jak to się nie da? Ja Nie zamierzam nigdy nie dać rady samemu jeździć na rowerze a ty o jakieś podcieranie się boisz? XD (znowu pokrecilem coś z tą liczba “nie” w zdaniu?)

Nie mamy wpływu na przyszłość. To jest najgorsze. Możemy jedynie próbować planowac kariere i ograniczać ryzyko chorób poprzez sport i dietę.

To rób coś… Nie cpaj marihuany nie pij wódki :rofl:

1 polubienie

Mam plan zabicia się jak usłyszę diagnoze. Po co się męczyć i słuchac kłamstw lekarzy?

O śmierci czasem człowiek myśli. Ja zawsze chciałem umrzeć jak mój dziadek, spokojnie, we śnie, nic nie czując i na nic nie zwracający uwagi. A nie z wrzaskiem i strachem w oczach, jak jego pasażerowie. :wink:

5 polubień

Ja też ale to raczej niemożliwe.
Coraz więcej chorób i niepełnosprawności. Bo tak żyjemy. Szybko, niezdrowo, chemicznie i smogowo.

Opamiętanie przychodzi z wiekiem. Rzucamy palenie, ograniczamy używki, przestają nas interesować sporty ekstremalne…

1 polubienie

i siadamy na dupie myśląc czy do lekarza iśc prywatnie czy na NFZ :frowning:

1 polubienie

Akurat nie mam takiego problemu. W Kanadzie jest zasada nie kto da więcej, tylko kto bardziej potrzebuje. Jeżeli chcesz do szpitala prywatnie, to musisz pojechać za południową granicę, bo wszystkie szpitale są publiczne.

1 polubienie

Spotkałem się z radą, że najlepiej umrzeć młodo, ale jak najpóźniej :wink:

5 polubień

Zostaje stryczek albo eutanazja…

1 polubienie

Wybieram stryczek. A jeśli będę inwalidą do coś innego wymyślę.

1 polubienie

Czytając TO, zaczynam się obawiać jesieni życia.

.czasem nie jest złota.

Nie chciałbyś na stare lata poukładać sobie w głowie całą ludzką wiedzę tak harmonijnie, jak ja?

Znasz jakąś “miksturę” ukrucającą żywot? alko plus co?

1 polubienie

Jakieś tabletki.
Ale po co już teraz? To na wypadek złej diagnozy i perspektywy uporczywej terapii.

1 polubienie

A co masz już raka zdiagnozowanego? po co martwić się na zapas?

Bo tak skończymy. Nie ma wielu opcji: rak, udar, zawał.

Sopel lodu spadający na łeb… napad nożownika, zamach terrorystyczny…

1 polubienie