Boję się raka, niepełnosprawności i trochę samotności

To już sa dobre opcje. Szybka śmierć. Najlepsza. Jeb i nie ma cię. Chyba że masz pecha i urwie ci tylko łapę albo nożownik trafi w rdzeń i leżysz jak kafelka w łazience.

Eutanazja - wyjazd do Belgi, Szwajcarii czy Hiszpanii ukróci zywot. Ciało do eksperymentów wzamian.

1 polubienie

Po co tracić hajs? Zastrzyk może wywołac chwilowe cierpienie.
Ja wybieram wiadukt, czołówkę z samochodem ciężarowym, pociąg. Można jeszcze pomyśleć o rozszczelnieniu kuchenki.

2 polubienia

Najpierw mocno usypiają a potem zatrzyma na akcja serca, mój pies nic nie poczuł… na koniec zsikał się tylko…

1 polubienie

Hajs już ci nie bedzie potrzebny …

Bo zwieracze puszczają i mięśnie wiotczeją. To nic.
Wielu ludzi na tym etapie robi kupę pod siebie.

1 polubienie
  1. Ponoć każdy człowiek ma w swoim organizmie nowotwór, trzeba go tylko w jakiś sposób “aktywować”, więc jeśli się boisz to po prostu żyj odpowiedzialnie :slight_smile:
  2. To samo.
  3. Załóż rodzinę, a nigdy więcej nie będziesz samotny.
2 polubienia
  1. To się nazywa protoonkogeny, występują w chyba każdej prawidłowej komórce.
    ALE niekoniecznie trzeba samemu pracować na przekształcenie ich w onkogeny, czasem odbywa się to samorzutnie, np. dziecko przecież nie pali, rusza się sporo, zwykle jest w miarę zdrowo karmione, smarowane filtrami itd., a jednak bywa, że dostaje nowotworu, to samo osoby, które mają obciążenie dziedziczne, choćby nie wiem jak minimalizowały czynniki ryzyka, mogą dostać raka.
  2. Też niekoniecznie, wystarczy choćby nayebany kierowca na Twojej drodze czy jakaś choroba, której rozwój niekoniecznie był od Ciebie zależny.
2 polubienia

Jest się czego bać, choroba mnie przeraża jak każdego, ale starość i jednocześnie bezradność, uzależnienie od innych ludzi jest straszne.
Babcię mam teraz w takiej sytuacji. W pampersie, gdy nie da się jej jeść, będzie głodna, nie da się pić będzie spragniona, podrapać ją po plecach jak swędzą, wykąpać, uczesać…
Przeszłam sporo opiekując się innymi i naprawdę się boję tego co może być.

2 polubienia

Najlepszy sposób to o tym nie myśleć :see_no_evil:

no shit. :wink:

Widać nie masz innych problemów w życiu że takie myśli Cie gnębią @Devil. Albo sie nudzisz, albo sie czegoś głupiego naoglądałeś. Za dobrze Ci się żyje i boisz się to utracić.
Stałe zmniejszanie sprawności i samodzielności postępuje tak czy tak, nawet tego nie zauważasz. Dopiero jak Cie najdzie chwila refleksji to ze zdziwieniem zauważasz że dopiero co skakałeś po trzy stopnie schodami do góry, a teraz człapiesz po jednym. Trzymając się poręczy.
I to jest prawdziwe życie. I na każdym etapie trzeba się z niego cieszyć. A nie mazać sie tutaj.

4 polubienia

Nie przejmuj sie. Jak juz przyjda to bedziesz sie bal czegos innego!

Uwazaj, nie badz egoista!!! Pomysl o kierowcy, maszyniscie, ratownikach (czy to bedzie dla nich przyjemny widok???). Jak zaczelam rozpatrywac mozliwosci strzelenia samoboja to okazalo sie ze nie ma dobrego! A jak ktos Cie znajdzie powieszonego w mieszkaniu? Wiesz jaki to obrzydliwy widok? Nie mowiac o tym, ze mozesz juz zaczac sie rozkladac, to i smrod bedzie…

Będę trupem więc co mnie to obchodzi jak moje truchło będzie wyglądało?

Pomysl o tych co beda musieli zobaczyc…

w dupie ich mam. Maja mnie tylko do pochówku przygotować i zakopać albo spalić.

Nieladnie miec bliznich w dupie! Nie mowiac o tym, ze niewygodnie… :joy:

Ja jeszcze po dwa stopnie daję radę…
Ale PIĘKNIE PODSUMOWAŁEŚ Antykwa!
Proszę o ramkę dla KOLEGI!!!

2 polubienia

Jeżeli dajesz radę po dwa to pełny szacun ode mnie @Mamita. Tylko delikatnie zapytam: na które piętro?:astonished:
A ramek pewnie chwilowo zabrakło. Zdarza się, to też jest życie.:yum:

1 polubienie