Połowa lat 80-tych…
Bo to wtedy chyba się zaczęło…
Brazylijskie seriale w tv…
Znudzony Aniołkami Charliego podobnie jak nieco innym Miami Vice,zaczynałem nabierać przekonania że ta forma filmu telewizyjnego,powoli wyczerpuje swe możliwości…
No bo brytyjska “Diana”,francuskie “Panie na Mogadorze”…
To już lepsze były ekranizacje Clavella jak “Shogun” czy świetny,“Tai Pan”.Plus cała seria ciekawych seriali australijskich…
A jednak te brazyliskie,jakże często,koszmarki,utorowały sobie droge do masowego odbiorcy.Ba! W przypadku tej nieszczęsnej Isaury,to eufemizm bo tutaj można mówić o medialnym zniewoleniu narodu…
Jako że jest to telewizyjny odpowiednik disco polo, zostawię to…Niech sobie dryfuje w przestrzeni…Ale w tym samym czasie leciała u nas"drama" pt.“Avenida Paulista"min. z mało znaną wówczas,Sonją Bragą…Zaraz potem,przyszedł niedzielny cios w postaci super gniota z krasnalami ogrodowymi w czołówce,pt.“W kamiennym kręgu”
Doniesienia z Ameryki,tej nieco wyżej położonej,dobijały juz ostatecznie pod postacią “Santa Barbara” oraz noża w plecy resztkom rozsądku czyli"Mody na sukces”
Tyle selektywny rys historyczny.Przeraża mnie świadomość że to trwa prawie pół wieku…
Dzisiaj…Zupelnie przypadkiem,przypomniała mi sie scenka z 1986 roku…Oto dyrektor szanowanej firmy,w mojej obecności,melduje przez telefon iż…“dzisiaj nie bo wieczorem jest Isaura!”
Co to był za amok???
A może to trwa dalej?
Jakieś uwagi/wspomnienia?
Pojęcia nie mam, Isaury nigdy nie widziałam…
Musiałaś być chyba na jakiejś wewnętrznej emigracji
Rozumiem że pozostałych też nie znasz…
Nie neguję tego jako własciwego wyboru a wręcz przeciwnie.
Ale…Cholernie trudno mi zrozumieć,jak można było sie przed tym obronić?!
W czasach gdy były 2 kanaly plus raczkujący Polsat…
Dzisiaj by to nie przeszło w czasach z jednej strony miliona powtórek w TV, z drugiej strony w czasach VOD-ów, a z trzeciej strony przesytu wszystkim. Dzisiaj raczej nikt poważny nie układa swojego życia pod ramówkę telewizyjną.
No z pewnością
Tym bardziej że już chyba z 10-12 lat temu,można było sobie nagrywać…Moim ówczesnym sąsiadem był maniakalny kibic formuły-I…Ten to faktycznie wszystko ustawiał pod kątem transmisji.Jako kierowca-dostarczyciel,nie mial jednak innego wyjścia.
A wtedy?W latach 80-tych?
Ludzie umawiali się na wspólne oglądanie…Szaro za oknem,szaro wszedzie,ze szczególnym uwzględnieniem sklepów…Ile wtedy wysiłku wkładało sie by ustalone spotkanie wypaliło na poziomie!!!
Z republiki jaruzelskiej nie dało sie wyjechać.Można było jedynie w ten sposób…
Na pocieszenie? Ktorys kanal wznawia Isaure. Bez cenzury, to odcinkow bedzie więcej.
A podziwiam znajomosc tematu, bo ja to omijam jak zarazę. Obecnie jeszcze mamy zemste za Wiedeń czyli zalew seriali tureckich, ktorych tez profilaktycznie nie ogladam. Zdrowsza umrę, bo mozna isc w tym czasie na spacer.
Nie jestem od wielu lat,na bieżąco.
Ale nie o to chodzi.Takie były czasy gdy tv jednoczyła,mimo totalitarnego stanu posiadania.
Ludzie byli na tyle inteligentni i chętni do walki o swoje że bardzo łatwo było znalezć wspólny język.Często,mimo krytycyzmu,wręcz szukało sie wątku by wymienić uwagi.I to było bardzo naturalne.Nie było raczej zbyt wielu"alternatyw"
Alternatywa była.
Mozna bylo nie oglądać.
Ale o czym by sie wtedy rozmawialo u cioci na imieninach i u fryzjera?
Pamiętam żałobę narodową jak sie Powrot do Edenu znienacka zakończył. Zdaje się na antypodach uznano, ze widzów trzeba krótko, gora dwa lata…
Potem jeszcze w Zyciu Literackim drukowano zbeletryzowane scenariusze ciągu dalszego - takiego powodzenia, ta w sumie niszowa gazeta to nigdy nie miała. Co ciekawe zdecydowano się wtedy na podniesienie nakładu co było rzadkością ( chyba, ze to byla Trybuna)
Ale w przeciwienstwie do tych przeraźliwie kiczowatych latynoskich dało się to oglądać, podobnie jak Shoguna, Robin Hooda?
Ale te nie mialy tego zasiegu co koszmarek Isaura.
Co najsmieszniejsze samo imie pochodzi z Anatolii i z Brazylią niewiele ma wspólnego.
Robin z muzyką Clannad,do dzisiaj otoczony jest kultem i tym razem,nie ma w tym słowie żadnej przesady.
O tym Życiu literackim nie syszałem…Dobre!!!
Żeby wziąć udział w dyskusji, to podobał mi się jeden serial, który oglądałem i to był western. Cholera, w tej chwili pamięć mi się zacięła i tytułu nie mogę sobie przypomnieć. Pewnie przypomnę sobie, gdy będę daleko od laptopa. Jeżeli chodzi o pozostałe tu nadmienione, to moja wiedza jest bardzo szczątkowa, bo omijałem to jak tylko się dało.
Po prostu robiłam co innego…
“Bez cenzury”
Teraz dopiero zauważyłem…
Strzały w Dodge City?
Złamana strzała?
Jak zdobywano Dziki Zachód?
Był też świetny"Północ-Południe"choć w sumie dość mało"westernowy"…
Ja sie zaczelam przymierzac do Yellowstone, ale jak to bywa - parę odcinków, a potem były wazniejsze sprawy. Staram się być w miare na biezaco z Detektyw Murdoch, ale to taki collage sf, historii, kryminalnej komedii kostiumowej. Ma zalete, że ostatnie odcinki to już tylko po angielsku, z napisami też angielskimi. A obiecalam sobie, ze na stare lata jeszcze cos z tym językiem zrobię. Przynajmniej na poziomie nieco wyższym niz Kali mieć.
Z tekstami problemu nie mam, ale melodii języka nie złapałam. Niemowa niczym pani prezydentowa
To juz współczesność i obu nie znam choć o Murdochu słyszałem.Podobno ciekawy.
To juz 17 sezon.
I nie zanosi sie na zakonczenie
Murdoch przeprowadza (co prawda z przymruzeniem oka na niektore postci (jak najbardziej historyczne) po historii od 1890 roku do… (to zobaczymy) dosc swobodnie żongluje danymi - trzeba sie trochę orientowac w historii nie tylko Kanady, żeby wiedziec kiedy scenarzysta żartuje.
Z mojego punktu widzenia ma jeszcze jedną zaletę - poniewaz interesuje się historia mody - kostiumy.
Za to gdyby oscara przyznawali serialom to nalezy sie jak przyslowiowa miska cieplej zupy Burkowi.
Obejrzałem sobie 16 odcinków Aniołków Charliego.Taka ucieczka od snu w pracy gdy nad ranem cicho…
I tylko pierwszy sezon oglądało się wybornie.Czyli z Farah Fawcett-Majors którą potem zastąpiła Cheryl Ladd.Niby tylko kosmetyka a jednak serial się zmienił z kryminalnego na głupkowaty…
Jak zwykle wtedy,swietna muzyka i sporo twarzy dawnych gwiazd w tzw. epizodach.A aniołki były faktycznie śliczne a przy okazji,kazda w inny sposób…
Szeroki uśmiech i odrobina romantycznej nostalgii…
Żeby tylko nam dziś Brasil smutnego serialu nie zrobili w Łodzi…
Nie o to chodziło a i obawy próżne.
Prześledziłem statystykę bo tylko tyle tutaj mogę…
Jesteśmy mistrzami,o ile to utrzymamy.