"Bulwar zachodzącego słońca"

Dzisiaj oglądałem i polecam - dobrze się ogląda.
Opowieść o aktorce, która żyje wspomnieniami dawnej sławy.
Obejrzałem go ze względu na to, że w świetnym “Inland Empire” jest kawałek, który jest kopią jednej ze scen z “Bulwaru zachodzącego słońca”.
W obu filmach też główną bohaterką jest aktorka i w obu kobieca postać ogląda film który jej dotyczy.

1 polubienie

Zamieszałeś mi teraz bo nijak tego pomostu nie pamietam…Od Bulwaru…minelo ok. 15 lat,od Inland…podobnie i tylko Ironsa i Dern pamietam…Pamiętam ze mialem wrazenie iz poza Twin Peaks,Lynch juz nie wychodził [takie tamto wrazenie…] ale to twórca który prócz obsesyjnej obsady,nie zaslugiwal jednak na spychanie na boczny :thinking:
Ok. Po prostu postaram sie to znowu zobaczyć.
Jak Blue Velvet pare tygodni temu :innocent:

"Bulwar zachodzącego słońca” jest z 1950 roku…

W “inland Empire” Zagubiona Dziewczyna (Karolina Gruszka) ogląda coś w telewizji i można to zinterpretować tak, że widzi samą siebie. W jednej ze scen filmu Lyncha odtwarza Ona scenę oglądaną w domowym kinie przez główną bohaterkę ""Bulwaru zachodzącego słońca” (byłą gwiazdę filmową), która ogląda film z samą sobą.
Usuń to przeklęte marzenie, które zawładnęło moim sercem

1 polubienie

Wiem.
Wspominam jedynie własne oglądanie.
Bulwar widzialem w…“kinie dla drugiej zmiany”,chyba ok. 1972-3 w naszej tv…Wtedy pierwszy raz…Nie licząc kina potem…

1 polubienie

Jak na tamte czasy to nieźle zagrane.

Już myślałem, że masz jakieś zaćmienie.

1 polubienie

Ha,ha…Nie no…Bez przesady.Można pić i PIĆ :joy:
Żartuję.
Pozwole sobie jednak trwać przy opinii ze"tamto zagranie"bije aktorsko na głowę,pózniejsze.Oczywiscie biorąc w nawias nalecialosci kina niemego.Gloria Swanson nigdy potem sie jakos nie odrodziła,Lilian Gish,Mary Pickford także.
Ale juz Bette Davis,owszem…
Osobna historia…

1 polubienie

Aha - i wcale mnie nie zmęczył :slight_smile:

1 polubienie

Obejrzyj Laurę.
I w ogóle starego Hitchcocka…
albo np.Asfaltową dzunglę…
Wtedy sobie w miare odpowiesz czy to Cie męczy czy też moze widzisz w tym coś dla siebie…

1 polubienie

I jeszcze jedno bo to"zmęczenie" wydaje mi sie jednak nieporozumieniem.Bo chyba wystarczy sięgnąć po pakiet filmów z Bogartem jak np. Sokół maltański…
Albo Jamesem Stewartem w filmach Franka Capry [Pieniądze to nie wszystko]
A ja własnie zasiadam do"Trzech dni kondora" z Redfordem.Co stanowi oczywiście zupełnie inny wątek :innocent:

1 polubienie

Ja polecam “serbski film”

A ja bym go nie polecał.

1 polubienie