Nie.
Można się rozwodzić, a być mimo wszystko dobrym tatą. Bo jesli dwojgu nie wyjdzie, a osoba, ktora dostaje opieke nad dzieckiem widzi, ze druga osoba jest wspanialym rodzicem, to nie zabroni tej osobie kontaktu z dzieckiem.
Nie przemawia do mnie takie tlumaczenie za nic.
7 polubień
A wiesz, że niezgłębione Miłosierdzie JEZUSA zalecało Apostołom być miłosiernym wobec grzeszników nawet 77 razy?
No to niech ojcem Dawidka zajmie się teraz niezglebione miłosierdzie Jezusa
7 polubień
On Paweł zapewne rozumiał, że jego życie traci sens, bo się w nim zapętlił…Już żadna by go nie chciała z długiem i alimentami na dwoje dzieci.
Mogl pojsc za apostolem Pawlem, ktory zmienil swoje zycie bedac Szawlem.
2 polubienia
Chciałby, ale nie widział dla siebie szans i miejsca w świecie ludzi. Ewentualnie ktoś mógłby mu podpowiedzieć upadłość konsumencką, ale i tak na kolejną miłość nie miał większych szans.
Nikt nie dal mu prawa do rozporzadzamia zyciem dziecka.
Chocby jak sie tlumaczyl,nie mial prawa tryo zrobic.
Pewnie juz jest po wyroku nbskim,nie ludzkim.
3 polubienia
Przypuszczam, że został potraktowany z pełnym Miłosierdziem, i zwiedzają NIEBO razem z Dawidkiem.
A na Ciebie czeka mama, ktora Cie kablem chciala skatowac i ktora Ty chciales wyslac wczesniej do Jezusa?
2 polubienia
To dobrze, ze tak myslisz. Cieszysz sie na spotkanie z nia?
1 polubienie
Nie ma takiego wytłumaczenia które usprawiedliwiałoby uśmiercenie małego, niewinnego, własnego i ponoć kochanego dziecka. To jest feler umysłowy i lód uczuciowy.
9 polubień
Nie wiadomo, jaki jeszcze los spotkałby w życiu Dawidka. Może jako żyjący, zazdrościłby umarłym? On Paweł mógłby mieć pretensje do Sędziów, że umieścili go w takich trudnych sytuacjach, a innych w lepszych i łatwiejszych.
A moze by prowadzil zyvie jak w bajce,bylby dobrym mezem i kochanym ojcem,moze by wspomagal innych.
Ojciec zwkuguje na calkowite potepienie,jak przez ludzi,tak przez Boga.
Raczej większe prawdopodobieństwo, że spotkałoby go dużo więcej przykrości, bólu i cierpień, niż po tych kilku ciosach nożem od ojca, co nie znaczy, że je popieram.