Tak grali w Amsterdamie,w 1973,magicznym roku.
Ten Years After i koncertowy album,“Recorded Live”.W wersji kompaktowej jeszcze wspanialszy bo poszerzony o kilka utworów.
Wysmienita forma muzykow,piekna produkcja unikajaca sterylnego brzmienia no i ON…Alvin Lee czyli jak wtedy mowiono,najszybszy gitarzysta swiata.To nie musial byc komplement ale jednak byl.Moze w jakiejs przekorze do Claptona ktorego zwano"Slowhand"
No to miłego kołysania
Znam tę grupę, nie sposób było ją ominąć, nie zauważyć, czyli nie usłyszeć.
Poznałem zespół w 1969 roku, kiedy już u stryja w Sopocie mieszkałem i trenowałem w grupie młodzieżowej w Gdańsku na Brzeźnie. Zaproszono mnie na domówkę, gdzie byli ludzie, z których nikogo nie znałem, oprócz gospodarza. Stara kamienica niedaleko Starówki i pięciopokojowe mieszkanie pełne zakamarków. Ludzie okazali się ok, ale muzyka była jeszcze lepsza, głównie Ten Years After. Później starałem się mieć częstszy “kontakt” z tą grupą, bo zauroczyłem się w ich muzyce. Zresztą nie tylko w tym zespole, bo wtedy było tego mnóstwo.
A teraz wysłuchan sobie spokojnie do końca.
I zrób głosniej!!!
Tych Twoich kilka lat starszości,czasem jest obiektem mojej zazdrosci
W Trójmieście to było tak, że marynarze przywozili winyle i sprzedawali, a później ten co kupił dawał za pewną opłatą przegrywać z winyla na taśmę magnetofonową.
Slyszalem o tym kilogramy opowiesci
Ale ja rocznik 1961
I musialem sobie pozniej samemu radzic.Zresztą z bardzo dobrym skutkiem.
Lat 9 różnicy.
Czyli jak mniej wiecej,z moim bratem.Mimo wszystko,sporo.
Bo my rozumielismy sie tylko do czasu…Taka życia,jak to kiedys uslyszałem…
No to sobie posłuchałam…
Collins. Dzięki
Czas taki nastal…Bardzo bluesowy.Ale i bez tego,to jeden z moich ulubionych koncertów.
No ta informacja raczej nie bedzie kamieniem milowym w historii dyskusji na tym forum
Z pewnością…
Pieciopokojowe mieszkanie pelne zakamarków…
Ze tez nie zwrocilem na to uwagi wcześniej…
To byl wlasnie fundament dawnych imprez!
Mala kontynuacja…Bo zakamarki to jedno a to byl akurat jeden z najwiekszych hitów"tamtych" imprez.
Znam to, a jakże. Ile razy ja tego słuchałem ongiś? Mój ulubiony numer. Jest, jak wino.
Ha mój rocznik
Kiedys ukazal sie na singlu Tonpressu.A z drugiej strony,“I’m Going Home”…