mowa tu o piwie, jak łatwo się domyślić. Siedzę właśnie na ganku, popijam Perłę chmielową, Frau Guinenessa no i naszły mnie rozmyślania - “ile jest cukru w cukrze”- czyli czy do piwa dolewają żółć?
Wszystkim wiadomo jest że " chemia" w naszej żywności gości nie od dziś a chęć zysku popycha do co raz “kreatywniejszych” pomysłów.
Przepraszam za kategorię, ale nie bardzo wiedziałem jak to podpiąć.
Nie szkoda Ci piwa na takie rozmyślania?
piwo weszło gładko. Miałem tylko jedno ( nie jako z polecenia), resztę dobiję zwyklą Perłą. A rozmyślania się wzięly z rozlewni która kiedyś była ( bo nie wiem czy nadal “robią” tam piwo Jako) o którym miałem kiepskie zdanie
tak. Też zacząłem czytać w necie artykuły za i przeciw no i komentarze.
Chopie pij a nie marudź. Od myślenia alkohol się nie przyjmuje.
Zdrówko
Już wiem skąd się wzięło określenie spiritus movens…jak @devil a czytam I w jakim kierunku zmierza to forum i nie jest to kierunek mityngów AA
spiritusu?
Gdzies tam legenda miejska o tej żółci pokutuje.
O tym, ze mocz konia chorego na cukrzyce jako łódzkie jasne pełne sprzedawano też.
To drugie bardziej prawdopodobne, a trafialo się z też z wkładką mięsna typu nieduza mysz lub jakis owad (od karalucha po ćmę).
Tylko to juz niestety nie legenda miejska.
Do dzis mam odruch obejrzenia butelki z piwem “pod swiatlo”
Wczoraj…We włoskiej restauracji,odkryłem kolejne REWELACYJNE wino,o nazwie Nero Di Troia.Do tego pizza o nazwie Nduja…i dalej była długa nazwa sera o wręcz kojącym,balsamicznym smaku
Niebo w gębie.Plus kelnerka jakby żywcem wzięta z Woodstock!!!
Aż spytałem,skąd u niej taka płynność,wręcz żonglerka włoskimi nazwami i regionami…Cóż…Mieszkała kilka lat,niedaleko jeziora Garda,na północy bodaj…
Jak miło uwagi wymieniać z entuzjastką
Natomiast na lotnisku w Luton,pojawiło sie piwo Menabrea…Włoskie ale takie którego we Włoszech dotąd nie widziałem.
Takze spokojnie można polecić!
Swiat jest mały.
U mnie w pueblu po staremu, pizza zapchajbrzuszek a piwo podaja tutejsze.
Choc prowadzi to od lat Wloch (zaczynal od malenkiego baru, teraz pizzeria wialkosci dworca kolejowego, ale w stylu stolowki pracowniczej) i nic się kulinarnie nie poprawilo. Widac nia każdy Włoch jest urodzonym kucharzem?
A do tego po sąsiedzku byla bardzo mila restaurcja z tarasem, jedzenie proste, lekkie, w sam raz a upały to po covidzie splajtowali i teraz zrobili “mirador de Toleldo” - gdzie Rzym, gdzie Krym?
I jedznie tluste, sosy zawiesiste dobre pod koło podbiegunowe. I dziwia się, że klientów nie mają?
Ja myślę o Polsce na poczatku października, tak na dwa tygodnie. I moze potem na swieta?
No,na zupę gulaszową to chodzę do…jednego z ostatnich barów mlecznych
Wiec faktycznie,nic nie jest do nikogo"przypisane".Ten Twój Włoch pewnie dlatego urwał sie z kraju aby swobodnie chałturzyć…
Fakt, nawet tutaj jest tylko odrobine lepszy od tych Domino’s czy Telepizza.
O dziwo (a ja pizzy nie lubię) niezłą robi malutki bar w pueblu.
Ale tam dwa stoliki na krzyż i żyją głównie z dostaw do domu.
A tu w tym miradorze to nie zupa gulaszowa, a jakies dania jednogrnkowe typowe dla kuchni madryckiej w ciezkiej wersji.
Cocido czyli dlugo gotowana tlusta kielbasa, solona slonina, nóżka swinska i czesto jakis brzuszek czy boczek, do tego cieciorka, marchew, rzepa i kapusta.
Lub flaczki z cieciorka i kawalkami prosiecej skóry, chorizo czyli kiełbasą i kawalkiem tutejszej kaszanki.
Dla jaroszy zupa jarzynowo cieciorkowa utopiona w oliwie
A dla smakoszy baranie flaki uduszone we wlasnym tłuszczu
Bo chyba gotowanymi swinskimi uszami odsmażananymi potem na chrupko
W 40° upal nie pogardzisz?
Na deser rodzaj pączków skladajacyh sie glownie z jajek i tony cukru
Jak zobaczylam kartę to zamowilam kawe, wode mineralna i zmyknelam szukac czegos co byloby odpowiedniejsze na letnie menu.
ja bym nnie pogardził. W upały, wcale nie mam mniej roboty. Jedyne czego więcej, to potu się ze mnie leje😁
Wszystko oprócz pączków.
Ja mam niedaleko siebie knajpkę, która z założenia miała być czymś na kształt paryskiego bistro. Jedna z nielicznych, która przetrwała covid.
Jest teraz całkiem dobrą jadłodajnią. Specjalizuje się się w bezach z owocami i pizzach. Tych drugich nie jestem fanką ale tu daje się skusić.
@janusmakroniusz ze mnie sodme poty sie leja i przechodze na nocny tryb zycia.
Bo jest ponad 30 a nie 40 gradusow .
Co do jedzenia? Tlusto i szafranno wtedy.