Rok wojny.
Podziwiam odwagę i niezłomność Ukraińców. Podziwiam determinację Zelenskiego.
Wielki szacun. Oni walczą także o nas.
https://war.ukraine.ua/wp-content/uploads/2022/04/Welcome-to-Ukraine-by-Stanislav-Lunin-1134x1806.jpg
A Morawietzky dzis jak psiaczek za Zelenskim biega.
Nie maja wyjścia.Nikt przy zdrowych zmysłach dobrowolnie nie pójdzie pod władanie sowieckiego zwyrodnienia.
Poza tym to nie Afryka czy Azja.Tu niepodległość jest święta.Tam liczy się jedynie władza dla plemiennych rozgrywek i przeciwko wszystkiemu co inne jak min. religia.Oraz po to by siać terror i po trupach się bogacić.Poza tym, Ukrainie marzyła się UE i dzisiaj jest to dla nich chyba jedyna alternatywa.
To znaczy o ile pamietam wstepne rozmowy na temat Ukrainy w UE zaczęto rownolegle z Polska, czyli na poczatku lat 90, kiedy CCCP sie rozpadlo.
A potem jakos sie rozmyło. Wplywy polityczne i gospodarcze Moskwy chyba byly jednak zbyt silne.
Poza Rumunia, ktora weszla nieco później, ale to z innych względów (tam musieli sie pozbyc resztek dyktatury, koszmarnej zreszta) i wiecznym kandydatem Turcja są chyba takim przykladem, ze jednak warto.
I od razu- nie podawaj przykladu GB, bo Anglia nigdy nie byla zaangazowana w Unie w 100%, poza tym dysponuje poteznym zapleczem jakim jest Commonwelth.
Ukraina za takiego Kuczmy,byla tragicznie skorumpowana a Janukowycz tez nie dodał jej punktów.Wrecz przeciwnie.
Było więc jasne ze ich wyprzedzimy.
Ta rozkosznie uczesana Julia tez czystej karty nie miała…
Czego by nie rzec, Ukraina średnio sobie radziła z wolnością.
Wlasnie o tym piszę - a cała trojka w/w do Europy sie nie spieszyła.
Julke ostatnio namierzyli jak stare schorowane kosci wygrzewala w Dubaju.
Z Dudą na wyprzódki.
Polska lat 90 niewiele różniła się od Ukrainy. Zamiast oligarchii mieliśmy typowe mafie połączone z czołowymi politykami. Poza tym zjawisko korupcji, niedbalstwa i te inne postsowietyzmy miały się u nas całkiem dobrze. Pozwolę sobie przypomnieć procesy prywatyzacyjne. Wtedy, kto był przy jakimkolwiek rządzie, napchał się tak, że jego prawnuki jeszcze będą majętne.
Jednym z cichych warunków przystąpienia do UE była zrobienie z tym porządku. Ukraina też dostała taki warunek. Polska go spełniła, a zaczęło się od mafii i ich likwidacji. Nagle czołowe postacie Pruszkowa, Wołomina, Szczecina, jeden po drugim zaczęli wpadać, jak śliwki w kompot. Ta sama SLD, która była najbardziej w mafie umoczona w następnej kadencji zaczęła pozbywać się tych swych kolesiów. Jedną z ofiar ten walki był gen, Papała bo zbyt dużo wiedział o jednej i drugiej stronie. Ale mniejsza o większość. Okazało się też, że prywatyzację można robić uczciwie i oddolnie. Pamiętam doskonale ten polski bałagan lat 90 i początek XXI wieku. Przemilczę tu niechlubne zjawisko lat 90, tzw jumy. Na szczęście zwyciężyli ci, którzy szczerze pragnęli dołączyć do UE. Mieli zaplecze wśród narodu, który dobrze widział, jakie są tego korzyści.
Co by nie psioczyć na UE, nasz kraj dzięki przystąpieniu na tym skorzystał, a rozwój gospodarczo ekonomiczny wręcz wystrzelił. Polskę opuściłem w 2006. Ale dwa dwa, trzy razy do roku przyjeżdżałem i oczy przecierałem ze zdumienia, widząc zmiany. Nie spodziewałem się takiej dynamiki. Szkoda, że PiS to mocno przyhamował, ale trwał wiecznie nie będzie. Niestety, ale szkody, które po sobie zostawi, długo będą naprawiane. Polacy, głównie dlatego poparli przystąpienia UE, bo wreszcie mogli, po upadku PRL swobodnie wyjeżdżać, ale niestety, te granice i odprawy na nich, nieco tę swobodę ograniczały. Ale widziano, jak to jest na zachodzie i też tak chciano w Polsce.
Ukraińcy przyjeżdżając do Polski będącej od kilku lat w UE, zobaczyli inny świat. To, co nam się już wydawało codzienne i powszechne, dla nich było wspaniałością. Nic dziwnego, że też tak chcieli. Ale do momentu wojny, za twarze trzymała ich tzw oligarchia. Żełeński chciał z nią walczyć, dlatego wygrał wybory. Niestety, musi walczyć z kimś innym.
Oba kraje stoją przed niesamowitą wręcz, wspólną koniunkturą historyczną. Czy ją wykorzystają, nie wiem? Ale lepszej sposobności historia nam jeszcze nie dała. Niestety, okupioną krwią ukraińskiego narodu.
Kiedy Rosja napadła na Ukrainę, Polacy wspaniale zdali bardzo ważny egzamin, a cała inicjatywa pomocy zaczęła się oddolnie. Ludzie nie patrzyli na to, co robi w tym przypadku rząd, ale sami z własnej inicjatywy zaczęli akcję pomocy. Rząd włączył się w to nieco później z czystej kalkulacji i pod wpływem nacisku oddolnego.
Niech żyje Polska! Chwała Ukrainie!.
Ukraina to taka polska bez UE. Widać różnicę
A nawet bardziej. U nich mocniej panował ruski mir za komuny, niż w Polsce.
Bo oni byli częścią sowietow. Ale byly nią również Litwa, Łotwa i Estonia. A jakos szybko sobie poradzili z emancypacja.
Tradycja Hanzy?
Nie zaglądajmy za kulisy przyjęcia niektórych państw do UE. Najważniejsze, że Tribaltica się mocno odsowietyzowała i odkacapowała.