Miałem jeszcze 10 km do miejscowości pogrzebu, gdy w aucie zaczęły się odzywać dziwne stuki seriami po 2-4, ale jakoś dojechałem pod cmentarz. Wtedy zaczęły się same opuszczać przednie szyby. Wymyśliłem szukać elektryka lub mechanika. Nie było wolnych, ale autu jakby się poprawiło. Jednak wolałem nie kusić losu jazdą po zmierzchu po przebudowywanej A1 w okolicach Piotrkowa Tryb i to w deszczu, więc odpuściłem pogrzeb. Ledwo udało mi się dojechać cało do domu w łódzkiem.
Duch bratowej nie da ci spokoju.
Spokój głowy…
@Devil i jako diabeł podskórny dręczyć Cię będzie
Bratowa zapewne dobrą kobietą była. Nie trafi do mego królestwa
Następnym razem bądź ekologiczny i wybierz publiczny środek transportu, albo też, jeśli uważasz swój udział w takowych uroczystościach za zbędny, nie szukaj wymówek tylko zrezygnuj z udziału, tak po prostu…
Będzie go straszyć.
Sprawiles przykrosc rodzinie. Tyle w temacie.
Czyli diabły podskórne zadziałały i do Niej nie dołączyłeś?
To ty samochodem jeździsz? Xd
Myślałem że rowerem
Kolega @harmonik harmonijnie końmi mechanicznymi powozi
Rzadko jeżdżę autem.
To faktycznie nieciekawie miałeś. Współczuję. Nie martw się Harmonik. Dobrze zrobiłeś. W sumie nawet nie bardzo miałeś inne wyjście.
Proste na korbkę są skuteczniejsze. W mojej fabii elektroniki full, a wszystka czerpie z akumulatora, a także głupieje od nadmiaru komplikacji.
To na pewno sprawka Bratowej…
Szkoda… bycie w takich momentach jest bardziej potrzebne nam niż zmarłym.