Chyba nie powiecie, że lubicie łamać zakazy, co podwyższa adrenalinę?

Pokorciło mnie sprawdzić, jak to jest naruszyć godzinę policyjną w stanie wojennym w grudniu 1981, oraz zakaz przemieszczania się bez zezwolenia do innej miejscowości. W tym drugim przypadku zostałem skrzyczany przez mundurowego na “gierkówce” k/Rawy Mazowieckiej, co ja sobie myślę, że powinien mnie aresztować. Ale jakoś mnie puścił. Chyba powiedziałem, iż nie wiedziałem, że nie wolno przemieszczać się w swoim kraju.

3 polubienia

Zakaz przemieszczania się bez zezwolenia? Hahaha to był kabaret wtedy. Może jeszcze trzeba było pytać co można mieć w domu :rofl:

2 polubienia

W domu zakazane było mieć ksero, radiostację, czcionki drukarskie.
Były też rzeczy, na które trzeba było mieć pozwolenie.
O paszporcie, zapomnij.

2 polubienia

Ksera jeszcze nie było, a dalekopisy posiadała poczta i sekretariaty większych zakładów i urzędów.

Za Gierka już było.

1 polubienie

Skoro tak twierdzisz…?

1 polubienie

Ty sie Gumowy nie smiej.
W ZSSR przepustki na jakakolwiek podroz obowiazywaly prawie do upadku imperium zla.
Co do stanu wojennego w Polsce to my weterani niejedna historie moglibysmy opowiedziec.
Ale Polak potrafi? W Lodzi w ciagu roku wymieniono przepustki chyba z piec razy, w koncu sami sprawdzajacy nie wiedzieli, ktora aktualna.
A co do wyjatkow jesli chodzi o dalsze podroze?
Bylo ich tyle, ze chyba tylko benzyna na kartki je ograniczala.

4 polubienia

Ale do pracy do trzeba bylo miec przepustke…!

Dodam iż ksero, jak przed chwilą sprawdziłem w wiki powstało już w 1938 roku.
Do Polski trafiły ponoć w latch 60-tych.
A o ile wiem już za czasów Napoleona istnialy podobne urządzenia. Niestety nie umiano utrwalać kopi. Jednak te kilka godzin starczało by ręcznie kopię przepisać. Wynalazek był mało znany bo…kopiowano tak pocztę dyplomatyczną. Oczywiście nielegalnie… Zrozumiałe więc dlaczego trzymano go w ukryciu. No co? Służby tajne już wtedy istniały…

4 polubienia

Tajne służby istnieją od czasów starożytności. Pisałem trochę o tym w swych cyklach.

Napoleon miał genialnego człowieka w temacie służb. Nazywał się Schulmeister.
A co do owej machiny do drukowania, to nie na darmo czas napoleoński zwano empirycznym. Różną kunsztowną automatykę wtedy wymyślano.

4 polubienia

Tak, tak, pisales, jesem ZYWYM swiadkiem!

2 polubienia

Bo Napoleona tego w butelce,to troche pozniej chyba wymyslono)))

1 polubienie

Ale na budowach jezdzily Zily,u nich mozna bylo tankowac do woli)))

1 polubienie

Czesto tak, ale to jak pracowalas w czasie kiedy obowiazywala godzina policyjna lub poza granicami miasta. A przepustki nie byly drukami az tak scislego zarachowania, w drukarniach tez ludzie pracowali…
Ale nie da sie ukryc, ze byly to czasy kiedy z ludzi wychodzily czesto prawdziwe twarze - i te najlepsze i te najgorsze.
U mnie pewna awantura w urzedzie z kobita o mentallnosci kapo obozowego skonczyla sie u komisarza wojskowego (bylo cos takiego, ostatnia instancja odwolawcza). Mina tej pani byla bezcenna jak sie dowiedziala, ze tak naprawde to g* moze jak mogla wczesniej, tylko szef sie zmienil i juz nie jest kochana pania Krysia, ktorej wszystko wolno. Widac znudzony pulkownik wyraznie nie lubil tlenionych blondynek przed emerytura. Mozliwe, ze tez miewal kiedys problemy w cywilnych urzedach?

2 polubienia

A nawet nie wiem kiedy wymyślono tego w butelce? Ale smak znam, a jakże.

2 polubienia

Wymyslono razem z alembikiem i trzymaniem destylatu w beczce po winie.
A ochrzczono Napoleon dla celow marketingowych. Prawdopodobnie majac na uwadze popularnosc nosiciela imienia i jego sklonnosci.
A swoja droga to nazwanie kota Napoleon to dopiero bylaby przewrotność, jak niedawno doczytałam Bonaparte cierpial na zaawansowana felinofobie.

2 polubienia