W dobie internetu są bez szans. Nawet Chiny nie są w stanie zablokować wszystkiego, chociaż się starają, wolne media będą istnieć.
Napiszę o czymś z własnego doświadczenia.
W jednej z ogolno krajowych gazet miał się ukazać kilka lat temu materiał krytykujący ZUS. Zadzwoniła dziennikarka do mojego męża jako przedsiębiorcy, powiedziała o co chodzi i zaprosiła go na spotkanie.
Pojechał, było tam jeszcze kilka innych osób. Zależało jej by były to też w miarę młode osoby.
Musiała się napewno postarać by zebrać te kilka osób.
Chodziło o pieniądze płacone do ZUS , kontrole w nim i kary, niewyjaśnione braki lub nie braki różnych składek do płacenia.
Przykładowo jest niedoplata zdaniem urzędnika do zapłacenia z kilku lat i 7dni na zapłacenie tego. Koniec kropka.
Nie ma możliwości obrony, rozmowy. Trzeba zapłać i wyjaśnić sobie później. Wyjaśnienie może trwać kilka lat, a zapłacić nawet kilkadziesiąt tysięcy trzeba już.
Każdy z zaproszonych przez to przeszedł, każdy wyraził zgodę na udział w materiale. Wszystko udokumentowane zastało i historia każdej osoby. Porobili zdjęcia też pod urzędami, pod ZUS z transparentem.
Było to zrobione dobrze.
I co z tego wyszło?
Nic.
Dziewczyna zadzwoniła i powiedziała że zdaniem zweirzchników wyszło to za ostro i to nie przejdzie.
Przeprosiła za zabranie czasu (było go nie mało) i koniec sprawy.
Mi się już nie chce na teraz o nic szczególnie walczyć. Tamto to tylko jeden przykład. Za dużo widziałam oszukiwania ludzi, syfu w polityce, bo był też czas, że się zaangażowałam, szczególnie lokalnie.
Nigdzie nie kandydowałam nic z tych rzeczy, ale miałam swoje sympatie polityczne i ludzi których widziałam jako dobrych rządzących.
Dużo by jeszcze pisać… Nie mam teraz czasu więcej pisać, ale przypomniało mi twoje pytanie o tym przez co przeszłam i dlaczego jest we mnie ogromne poczucie beznadziei w tego rodzaju tematach.
Nie mniej jednak cieszę się, gdy widzę, że innym się chce. Nie odpuszczają.
Bardzo ci życzę by twoje starania nie poszły na marne. Bardzo.
Nareszcie jakas nadzieja…
Mam kilka podobnych historii ze swojego życia i z życia męża. Dotyczyły “wolności mediów” . Wystarczył telefon prezydenta miasta, by zablokować wywiady i materiał filmowy. Było to ładnych kilka lat temu, ale … nic się nie nie zmieniło. Prezydent jest już byłym prezydentem, ale powiązania, ugruntowane przez 4, czy 5 kadencji rządzenia pozostały.