Słyszał ktoś o Helen Porter Mitchell?
Ale o lodach melba, nazwanych tak na cześć tej pani, używającej pseudonimu Nellie Melba pewnie tak?
Macie jakis ulubiony slynny lub klasyczny deser czy lubicie spróbować nowości w tym zakresie?
Niektóre jak banana split to w zasadzie obiad moglyby zastąpić, niech żyje amerykański rozmach
Mnie torcik Sachera nieco rozczarował…
(Byc we “Widniu” i nie spróbować? To jak piwa na wzgórzu Kahlenberg nie wypic😉)
Przypomnę, ze Kubus Puchatek po tym jak utknal wychodzac z norki Królika (po malym conieco) odchudzal się słuchając czytajacego (książkę kucharską?) Krzysia.
Nie jestem zbyt wybredny.
Najbardziej od zawsze,lubię casatte które mozna jeszcze tu i tam,w Poznaniu kupić…Ciasta jadam z pasją wszystkie,z wyjątkiem tortów.Te od święta.
Ostatnio placek z rabarberem mnie podbił
Klasyczne desery lodowe czy owocowe,jadam tak rzadko ze nie pamietam żadnych nazw.Lubie chyba wszystko byle nie było przesłodzone.I dlatego nie kupuje w ogóle,angielskich słodyczy.
Nunu, kula, to kształt doskonały. Nie chcesz dążyć do doskonałości?
Włącz sobie telewizor i pooglądaj tenisa. Nasz Majchrzak będzie grał z Francuzem.
Oglądając tenisa nie będziesz musiała niczego pogryzać, a jeśli już, to polecam pociętą na ósemki surową marchewkę. Ma malutko kalorii, indeks glikemiczny malutki, a słodziutka jak cukierek
Surowy ogórek przecięty na ćwiartki wzdłuż i leciutko posolony też może być świetnym podwieczorkiem. I też jest smaczny.
To jak ja hiszpanskich.
Tez większość przeslodzona do oporu.
A tort to lubie, najlepszy domowy wg przepisu jeszcze sprzed I wojny światowej, podstawa to jajka, masło, cukier w miare i mąka.
Dodatki smakowe to juz wtorne. Tylko zwykle wychodzi duzy, wiec bywa od święta.
Sernik i szarlotka czesciej, tez sorawdzone przepisy.
A rabarbaru u mnie nie uswiadczysz. W ogóle mają tu jakąś monokulture upraw, ostatnie kryzysy (tak od 2008) trochę to zmieniły na lepsze pod względem roznorodnosci warzyw i owoców.
Bo to trzeba domową na kruchym ciescie i zapiekaną pianka na wierzchu.
Mam kilka ciast pewniaków, ze nawet przy moim antytalencie cukierniczym wychodza. Ale są dość pracochlonne.
Wybieracie same bezpieczne tematy a może ktoś wie, dlaczego dziecko cały czas potrafi być zajęte i zająć dorosłego? Może ktoś taki trudny temat rozgryzie i powie, jak zatrzymać szalonego?
update: znalazłam instrukcje ile ruchu trzeba w jakim wieku, żeby zaspokoić potrzebę ruchu. Chyba mam okresowy przesyt
Rozumiem…same żywe srerba,a z tej rzywości ma mieć radość obcy człowiek, bo matula już sie nacieszyla i tatulu… Fonią i ruchem przyśpieszonym w zmiennym tempie. I tak razy ileś jak te wolne elektrony… piciem się tego nie uspokoi, bo do picia tylko Devil chętny w każdej ilości…